Lekko zdziwiony i może nawet
zdumiony dotychczasową postawą zawodników Tarnovi Tarnów pojechałem w to upalne
przedpołudnie zobaczyć jak to rzeczywiście wygląda. Tak się złożyło, że
przyszło im rywalizować z drużyną z za między, czyli Wolanią Wola Rzędzińska.
Dla obu ekip był to bardzo ważny pojedynek. Kolejna porażka gospodarzy
nieuchronnie przybliża ich do tego co przydarzyło się ich dzisiejszemu rywalowi,
czyli spadek do Okręgówki. Goście również tych punktów nie mają zbyt wiele,
więc zapowiadał się zacięty bój o jakże ważne ligowe punkty. Jak już
wspomniałem wyżej, ta upalna aura na pewno nie była sprzymierzeńcem dla
uczestników tego meczu, tym większy szacunek należy się zawodnikom za grę w tak
ekstremalnych niemal warunkach. Czy był to zacięty bój? Raczej nie. Gospodarze
wygrali 5:2 i zdobyli pierwsze punkty w sezonie (oby nie ostatnie). Zwycięzców
się nie osądza, dlatego powiem tylko tyle, że ta gra jest daleka od tego IV
ligowego poziomu. Mimo, że stadionowy zegar się zatrzymał, to jednak po tym
dzisiejszym meczu jakby coś drgnęło. Oby ta tendencja się utrzymała.
Wolania
już po pierwszej minucie powinna prowadzić 1:0. Nie musieliśmy długo czekać,
aby przekonać się, że nie wykorzystane sytuacje się mszczą. W 5 czy 6 minucie
meczu gospodarze otrzymali rzut karny i na dokładkę wykluczenie z gry
podstawowego zawodnika drużyny gości za (chyba zatrzymanie ręką piłki zmierzającej
do bramki). To była kluczowa decyzja Pana sędziego, która miały
decydujący wpływ na dalsze losy tego meczu. Z mojej perspektywy, przy takim
zamieszaniu na polu karnym tak surowe podwójne karanie drużyny pozbawione jest
sensu. To wyklucza ducha Fair-Play. Wcale nie jest powiedziane, że ta piłka bez
wątpienia (w 100%) wpadła by do siatki. Widziałem w swoim życiu wiele podobnych
sytuacji w których piłka zmierzająca do bramki (nawet z metra), do tej bramki
nie wpadała. Co się tyczy sędziowania. W tym akurat meczu mnie nie przekonało.
Przepisy niestety pozwalają sędziom na interpretację wielu sytuacji według
własnego uznania. Wolałbym, aby każde zagranie ręką w polu karnym traktowane
było jako rzut karny. Tak było by przynajmniej uczciwie. Wolania jak można
zobaczyć nie ma mocnych zmienników. Zmiany tak naprawdę dla zespołu nic
wielkiego nie wnoszą. Do tego dochodzi jeszcze bardzo nerwowa atmosfera, którą
można dostrzec i to tak wśród sztabu szkoleniowego jak i zawodników. To droga donikąd. Tak było, jest i chyba
będzie, że zawodnik, działacz czy trener pomylić się nie może, że nie mogą im puścić
nerwy. Przypominam. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz