Właśnie wróciłem z Zebrania Sprawozdawczego MZPN Podokręg Piłki Nożnej w Tarnowie i już na początku informacja, że nastąpiła zmiana nazwy na Tarnowski Podokręg Piłki Nożnej. Podobno wnioskowali o to działacze z terenu. Dla mnie osobiście to bez znaczenia, ale uważam, że poprzednie nazewnictwo było dobre a ta zmiana wnosi tylko sporo niepotrzebnych wydatków. W Zebraniu uczestniczyło 28 delegatów i trzeba powiedzieć, że to całkiem niezły wynik, jak na termin i rangę spotkania, chociaż powinno ich być znacznie więcej. Najważniejszym punktem było sprawozdanie z działalności z którego wynika, że Podokręg radzi sobie całkiem dobrze finansowo i organizacyjnie. Od nowego sezonu zespoły zajmujące 1,2 oraz 3 miejsce w rozgrywkach Klasy „A” oraz „B” otrzymają gratyfikacje finansowe w wysokości 3,2 i jeden tysiąc złotych.
Korzystając z okazji zajechałem pod nowo wybudowaną halę widowiskowo- sportową w Woli Rzędzińskiej. Tak się składa, że prowadzone są już prace wykończeniowe, niemal kosmetyczne i wykonawca szykuje się do oddania obiektu inwestorowi, czyli Urzędowi Gminy Tarnów. Wszystko prezentuje się naprawdę bardzo okazale, ale obiekt jest świeżutki, więc na jego ocenę pod względem wykonania przyjdzie jeszcze czas. Póki co mamy piękny obiekt i zachodzi pytanie, jak to z nim będzie. Czy podobnie jak z boiskiem ze sztuczną nawierzchnią, gdzie do dzisiaj nie ma etatowego opiekuna a nasze dzieci muszą płacić za korzystanie z niego? No nic, pożyjemy, zobaczymy.
Na koniec sezonu przytrafiła nam się gratka w postaci finałowego meczu o awans do rozgrywek V ligi pomiędzy: KS Rzuchowa – Sandecja II Nowy Sącz. Nie mogłem nie wykorzystać okazji, aby zobaczyć to na żywo i być świadkiem sukcesu naszego zespołu. Z rozmów jakie prowadziłem przed meczem większość moich rozmówców to w zespole gości upatrywało faworyta, ale jak wiemy wszystko weryfikuje murawa. Już po zawodach i jak wszyscy zainteresowani wiedzą to goście wyjechali z Rzuchowej z tarczą, wygrywając 3:0, ale muszę od razu nadmienić, że gospodarze ani sobie ani tym bardziej nam kibicom wstydu nie przynieśli, bo rozegrali bardzo dobre spotkanie. Już nie raz wspominałem, że to bardzo dobry i zgrany kolektyw, co dzisiaj tylko potwierdzili.
Środowy wieczór i praktycznie kawałek nocy spędziłem na ceremonii otwarcia Igrzysk Europejskich Kraków – Małopolska 2023. Uroczystość miała miejsce na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie, gdzie w blasku świateł zobaczyliśmy w przemarszu przedstawicieli wszystkich 48 reprezentacji ze Starego Kontynentu biorących udział w zawodach. Zaprezentowali się także polscy artyści jak między innymi: Roxy Węgiel, Golec uOrkiestra, czy Kamil Bednarek. Nie zabrakło także występów artystycznych z udziałem grup tanecznych i efektów specjalnych z wykorzystaniem nowoczesnych technologii.
Za nami towarzyskie spotkanie Polska – Niemcy, które odbyło się 16 czerwca na Stadionie Narodowym PGE w Warszawie. Nie było to jakieś wybitne spotkanie, bo chyba tak naprawdę tylko wynik może cieszyć. Jak wyglądała gra naszej reprezentacji wszyscy widzieli. Najjaśniejszym punktem był bramkarz i chyba tylko jemu zawdzięczamy ten wynik, bo większość zawodników przeszła obok tego meczu z gwiazdą Robertem na czele. Trener podobno nie chciał rozgrywać tego meczu, bo ważniejszy dla niego jest kolejny, ten z Mołdawią w ramach eliminacji do ME. Chętnie zobaczę co też nasze Orły zaprezentują, bo grać na wysokim poziomie trzeba grać nie tylko walcząc o punkty.
Niemal z marszu po powrocie z Warszawy, pojechałem do Lisiej Góry na ostatni już mecz sezonu 2022/23. Przeciwnikiem miejscowego Orła Lisia Góra był zespół Sokoła Wałki. Goście jeszcze wciąż liczyli na możliwość gry w barażach, więc zapowiadała się twarda walka i taka też była. Już na wstępie powiem, że nie spodziewałem się takiego poziomu w tej klasie rozgrywek, bo było to naprawdę dobre spotkanie, które oglądało się z przyjemnością. Dużo ciekawych akcji, parad bramkarskich, pięknych bramek, a ozdobą była chyba ta zdobyta przez Miro Kozioła. Jego pozycja, lewa noga i zdjęta pajęczyna. Miałem to wszystko w kadrze aparatu, ale niestety nie zdążył wyostrzyć a szkoda, bo można się delektować takimi widokami.
Nieuchronnie zbliża się zakończenie rozgrywek sezonu 2022/23 i tym samym najważniejsze rozwiązania dotyczące awansów i spadków. Miałem dzisiaj do wyboru mecz w Skrzyszowie, gdzie miejscowa drużyna jeszcze ciągle walczy o pozostanie w Klasie Okręgowej i zmierzy się z Polanem Żabno, mecz w Koszycach Wielkich, gdzie gospodarze po ewentualnym zwycięstwie lub remisie nad lokalnym rywalem z Koszyc Małych uzyskają awans do Klasy Okręgowej. Chciałem także być w Dębnie, bo miejscowy Orzeł po wygranym pojedynku uzyska awans do rozgrywek V ligi. Wybrałem tą bliższą opcję, bo chciałem być świadkiem historycznego awansu Koszyc Wielkich, bo nie wyobrażałem sobie, aby miejscowi nie uporali się ze słabo spisującą się w tym sezonie ekipą Koszyc Małych.
Dzisiaj po raz kolejny i chyba już ostatni w tym sezonie zobaczyłem w akcji zespół Wolani Wola Rzędzińska, którego przeciwnikiem była ekipa Unii Oświęcim. Gospodarzom niestety nie wiedzie się w tej wiosennej rundzie rozgrywek, więc liczyłem, że może dzisiaj zespół pokaże na co go naprawdę stać i zainkasuje pewne 3 punkty. Rzadko się zdarzało, aby jakiś kibic wychodził z meczu już po pierwszej połowie a tak się stało w meczu z Okocimskim, gdzie częsty bywalec na tym obiekcie opuścił go właśnie po pierwszej połowie, bo jak powiedział „tego nie da się oglądać”. Nie wiem, czy był dzisiaj, ale mogę mu powiedzieć, że pierwsza połowa nie napawała optymizmem. Goście grali składniej, szybciej i stworzyli co najmniej dwie sytuacje do zdobycia gola, ale szczęście było tym razem przy zespole gospodarzy.
