Rozpoczynam kolejny etap w swoim zawodowym
życiu. Tak się składa, że zostałem pracownikiem Urzędu Gminy Tarnów (na jak
długo?) i skierowany do pracy na nowo powstałym i wkrótce oddanym do użytku
obiekcie sportowym w Woli Rzędzińskiej. Piszę wkrótce, ale mam nadzieję, że Pan
Wójt nie będzie nalegał, aby nastąpiło to zbyt szybko. Jest jeszcze sporo
pracy, trochę rzeczy trzeba poprawić, dopracować. Obiekt to nie tylko płyta
boiska, ale również zaplecze, wyposażenie, teren wokół. To wszystko musi
współgrać ze sobą. Taki mam cel. Niestety już po wstępnych dokładniejszych
oględzinach zobaczyłem kilka nazwijmy to niedociągnięć, ale mam nadzieję, że
zostaną one usunięte. Gdybym miał wpływ na wykonanie niektórych prac, już na
etapie projektowania na pewno sugerowałbym zupełnie (całkowicie) inne ich
wykonanie i z użyciem zupełnie (całkowicie) innych materiałów. Dla mnie to niemal kontynuacja mojej dotychczasowej i wieloletniej
pracy w Tarnowskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej, który z dniem 1 lipca
przestał formalnie istnieć. To okazja do dalszego funkcjonowania w swoim
środowisku, które znam od wielu lat. Mam nadzieję, że nadal będę mógł się
spotykać z mnóstwem znanych mi działaczy, zawodników, trenerów czy sędziów.
Ten
obiekt będzie służył klubom sportowym, szkołom z terenu Gminy Tarnów, ale
będzie także odpłatnie wynajmowany a o ich wysokości Urząd Gminy poinformuje po
podjęciu odpowiednich uchwał. Już rok temu zachwalając decyzję Rady Gminy i
Pana Wójta Gminy Tarnów o budowie tego boiska nie sądziłem, że po roku będę
pracownikiem (sprzątać też ktoś przecież musi) na tym pięknym już obiekcie. Mam
nadzieję, że wszystkie odbiory przejdą pozytywnie i w październiku (realnie)
obiekt zostanie dopuszczony do użytku i można będzie z niego korzystać. Ja jednak z natury jestem umiarkowanym optymistą i takie pełne udostępnienie bardziej widziałbym od wiosny 2020 roku. Gdy uda
się wyposażyć obiekt we wszelkie konieczne urządzenia, sprzęt do treningu (co
chwilę potrwa) boisko będzie służyło przez wiele lat. Niestety już na obiekcie widoczne
są działania ludzi, dla których wspólna czy cudza własność nie ma większego
znaczenia. Mnóstwo butelek (także rozbitych), petów, papierów, zdemolowane
ogrodzenie. Miejmy nadzieję, że po całkowitym ogrodzeniu i przejęciu obiektu od
wykonawcy to się skończy. Liczę na zdecydowanie lepszą i aktywniejszą współpracę z użytkownikami tego obiektu, z mieszkańcami, z Policją i innymi służbami odpowiedzialnymi za ład i porządek. To kosztowny obiekt i absolutnie nie może być zgody na niszczenie go. Na wstępie zadałem (sobie) pytanie (na jak długo)? No właśnie. Jeżeli uda się doprowadzić cały obiekt do wysokiego poziomu, to może i na dłużej o ile będzie taka wola pracodawcy. Jeżeli nie osiągnę zamierzonych celów sam poproszę o przeniesienie lub po prostu odejdę. Będę na bieżąco informował o postępach i terminie
ostatecznego zakończenia prac. Biorę się do roboty, bo miotła już ostygła a czas nagli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz