Tak jak zapowiadałem tak też zrobiłem. Na inaugurację
nowego sezonu tarnowskiej Okręgówki pojechałem na interesująco zapowiadający
się mecz pomiędzy: Olimpią Wojnicz – Dąbrovią Dąbrowa Tarnowska. Wczorajsze już mecze pokazały, że to może być
interesujący sezon. Było pewne, że Dunajec Zakliczyn będzie liczył się w walce
o awans, ale jak widać i Dunajec Zbylitowska Góra od pierwszego meczu pokazuje,
że ten sezon będzie inny od poprzednich. Czy dołączy do nich któryś z
uczestników dzisiejszego pojedynku? Bardzo trudno to jednoznacznie stwierdzić
po tym bardzo „dziwnym” meczu. Gdy ktoś spojrzy na statystyki z meczu może
pomyśleć, ależ tam były emocje i zażarta walka. Tak naprawdę było to słabe
widowisko. Goście prowadzą 2:0, mają przynajmniej dwie super okazje do
podwyższenia wyniku, jeden z zawodników gospodarzy łapie czerwoną kartkę i po
kilku minutach jest 2:2. Potem nerwówka i gdy już czekamy na końcowy gwizdek to
go słyszymy, ale wtedy, gdy sędzia wskazuje na rzut karny dla ekipy z Dąbrowy
Tarnowskiej zamieniony na zwycięską jak się okazało bramkę. Przed rzutem karnym
kolejna czerwień dla miejscowego zawodnika. Wygrana Dąbrovii jak najbardziej
zasłużona, tylko dlaczego tak wymęczona ze słabym dzisiaj przeciwnikiem.
Zawody rozgrywane w nowym reżimie sanitarnym.
Klub wywiązał się należycie z obowiązujących przepisów. Szkoda tylko, że kibice
nie stosują się do zaleceń. Ja przebywam z dala od trybun, więc nie stanowię
(mam taką nadzieję) żadnego zagrożenia dla nikogo. Raczej na kolejnym meczu w
Wojniczu już się szybko nie pojawię. Nie mam zamiaru słuchać chamskich i
rasistowskich przyśpiewek bez jakichkolwiek przeszkód ze strony organizatora
meczu. Do sędziowania nie mam absolutnie żadnych uwag. Jak w większości przypadków największe pretensje mogą mieć sami zawodnicy do samych siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz