Tygodniowy rozbrat z piłką
związany z wędrówkami po górskich szlakach spowodował jeszcze większą chęć
obejrzenia piłkarskich zmagań. Nie widziałem jeszcze w tym sezonie zawodników
Okocimskiego Brzesko więc tam skierowałem swoje kroki. Tym chętniej, bo ich
przeciwnikiem była Wolania Wola Rzędzińska, która w poprzedniej kolejce
straciła dwa punkty i miała wielką ochotę odbić to sobie na Okocimskim. Czy im się
udało? Już mogę napisać. Udało się, ale
po kolei. Przed meczem odbyła się uroczystość pożegnania wieloletniego
zawodnika Okocimskiego Brzesko Daniela Polichta, który prawdopodobnie zakończył
piłkarską karierę. I wracamy do meczu. Nie był to jakiś wybitny mecz, ale dramaturgii
w nim nie brakowało. Przez pierwsze pół godziny trwała typowa walka z lekką
przewagą drużyny z Woli Rzędzińskiej. Niestety w tym czasie dochodziło do spięć
na linii zawodnicy gości a sędzia tego spotkania, który (tak na marginesie) nie miał
dzisiaj najlepszego dnia.
Po kolejnym odgwizdaniu rzutu wolnego, jeden z
zawodników wyraził swoje niezadowolenie i złapał żółtą kartkę. Co ciekawe, faul
był ewidentny i widoczny ze 100 metrów.
Był to początek kłopotów, bo niemal po
chwili otrzymał drugi żółty kartonik i został tym samym odesłany do szatni.
Trzeba koniecznie z tego wyciągnąć właściwe wnioski. Nie można łapać tak
„głupich” kartek, bo to się zazwyczaj źle kończy. Przyszło kolegom grać w
osłabieniu przez kolejne kilkadziesiąt minut, co wcale nie było takie proste na
tej wielkiej płycie boiska. Mimo tego zawodnicy Wolani grając w osłabieniu
przejęli inicjatywę i stwarzali sobie okazje do zdobycia bramki a poza tym
bardzo dobrze i mądrze się bronili. Arbiter pokazał 4 minuty doliczonego czasu
gry i wszyscy już chyba pomyśleli o podziale punktów. W ostatniej minucie
drużyna Wolani wykonywała rzut wolny z około 17 metra i piłka zatrzepotała w
siatce. Sędzia zakończył zawody. Radość ekipy gości była ogromna i trudno się
dziwić. Wykonali kawał dobrej roboty. Panowie! Wielki szacunek. Swoją drogą
zespół gospodarzy zagrał dzisiaj bardzo słabe zawody. Nie przypominam sobie ani
jednej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki grając tak długo w przewadze
jednego zawodnika. Dobry napastnik potrzebny od zaraz. Kończąc wątek sędziowania. Sędzia im mniej widoczny tym lepszy, ale nie tym razem. To on chyba chciał grać główną rolę.
Miałem okazję porozmawiać z działaczami Okocimskiego Brzesko
od których usłyszałem, że Klub po wieloletnich perypetiach wyszedł na prostą. Trenuje
mnóstwo dzieci i młodzieży i jedyne co potrzebują to więcej boisk z
uwzględnieniem tej ze sztuczną nawierzchnią. Nie omieszkałem się pochwalić, że
taką mamy w Woli Rzędzińskiej. Naturalnie więcej pieniędzy też by się przydało,
ale tak jest niemal wszędzie. Przyjechałem do Brzeska trochę wcześniej, aby zobaczyć
i zwiedzić piękny Pałac Goetzów, ale niestety miałem pecha, bo akurat dzisiaj był
nieczynny. Po drodze odwiedziłem Zamek w Dębnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz