Dzisiejsza aura nie sprzyjała
graniu w piłkę a tym bardziej kibicowaniu, ale co to jest zimno czy deszcz dla
prawdziwego zawodnika czy kibica. Tym bardziej, gdy dochodzi do derbowego
pojedynku tarnowskich zespołów. Aby było jeszcze ciekawiej oba zespoły to
ścisła czołówka rozgrywek. Udałem się na obiekt Iskry Tarnów wraz z zespołem
Błękitnych Tarnów. Zapowiadał się ciekawy i emocjonujący mecz. Ciekawy to on
nie był, ale emocjonujący już tak. Ciekawy nie, dlatego, że było zbyt dużo
chaosu, fauli, dyskusji z sędziami i przerw. Emocjonujący już tak, dlatego, że
wynik do samego końca był otwarty.
Mecz zakończył się wygraną drużyny
Błękitnych, ale nie było to łatwe i przyjemne zwycięstwo. Początek meczu
absolutnie tego nie zapowiadał, bo już bodajże po 15 minutach goście prowadzili
2:0. Bramki padły po błędach bramkarza i gdy ten doznał kontuzji i jego miejsce
zajął gracz z boiska można było sądzić, że to już po meczu. Druga połowa jednak
należała do bardzo ambitnie grających gospodarzy, którym udało się strzelić
dwie bramki. Takim wynikiem mógłby się zakończyć ten mecz, ale jak to zwykle w
piłce i w życiu bywa trzeba mieć trochę szczęścia, które tym razem było przy
zawodnikach gości. Zdobyli trzecią bramkę i zawody wygrali. Trochę tylko żal,
że tak zasłużone kluby walczą w tej klasie rozgrywkowej. Odnoszę wrażenie, że
Iskra lekko podupada. Obiekt wymaga o wiele więcej uwagi i pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz