Piłkarski weekend zacząłem już dzisiaj meczem w Małopolskiej Lidze Trampkarzy pomiędzy: "Wolania" Wola Rzędzińska - "Cracovia" Kraków, naturalnie na boisku w Tarnowcu. Spodziewałem się, że będzie to jednostronne widowisko ale nie myślałem, że oba zespoły dzielić będzie przepaść. Już pierwsza akcja zakończyła się bramką dla gości. Po pięciu minutach zastanawiałem się już tylko, czy gospodarze oddadzą choćby jeden strzał na bramkę "Cracovii". Niestety, nie udało się. Zawodnicy z Woli Rzędzińskiej próbowali i robili co mogli aby chociaż przekroczyć połowę przeciwnika. Nie było to łatwe.
Nie wiem czy takie mecze przynoszą cokolwiek pozytywnego obu zespołom. Zdrowy rozsądek podpowiada, że chyba nic, ale może się mylę. Zapytam kolegów trenerów przy najbliższej okazji, jak to z tym jest. Na pewno zawodnicy gospodarzy mogli się przekonać jak dużo muszą się jeszcze uczyć i jak mocno trenować aby osiągnąć taki poziom. Wszystko jest możliwe. Zniechęcać się nie można. Trudne warunki zupełnie nie przeszkadzały gościom do składnej, ciekawej i szybkiej gry. O sędziowaniu nie ma co pisać. Może tylko jedna uwaga. Pokazanie korzyści, która nie ma nic wspólnego z korzyścią jest kolokwialnie mówiąc bez sensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz