Dzisiejszy tak doniosły dzień 11 listopada rozpocząłem od porannej Mszy Świętej w intencji wolnej Ojczyzny. W homilii ksiądz przypomniał słowa poety Cypriana Norwida, który napisał, że "wolność nie jest dana raz na zawsze". Szkoda, że ludzie powoli jakby o tym zapominają. Widać to choćby po niewielkiej ilości wiernych na Eucharystii. Dobrze, że takie tłumy uczestniczą w marszach Niepodległości. Widok tysięcy ludzi uczestniczących w warszawskim marszu napawały radością i dumą. Te grupki ludzi świętujących "inaczej" nie mają żadnego znaczenia. Może w przyszłym roku na 100-lecie już wszyscy razem pójdziemy w jednym pochodzie. Polska jest przecież tylko jedna. Po dobrym śniadaniu udałem się na mecz "Okręgówki" do Dąbrowy Tarnowskiej.
Chciałem zobaczyć lidera, który w ostatnich kolejkach rozprawił się niemal z całą czołówką rozgrywek. Kolejnym do ogrania miał być zespół z Zaczarnia. Niestety dla gospodarzy, goście nie chcieli zostać chłopcem do bicia. Według mnie zagrali jedno z lepszych spotkań w całej rundzie. Pierwsza połowa należała do nich. Powinni prowadzić minimum 1:0, ale niestety nie wykorzystali rzutu karnego. Grali naprawdę bardzo dobrą i mądrą piłkę. Pomyślałem, pierwsza połowa dla gości a druga dla gospodarzy. I nie pomyliłem się. Rzeczywiście zawodnicy "Dąbrovi" zaczęli z dużym impetem i już po kilku minutach powinni objąć prowadzenie. Mieli jeszcze inne okazje, ale niestety nie potrafili ich wykorzystać. Goście w tym czasie wcale nie próżnowali i również groźnie kontratakowali. Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. Dla gości to dobry wynik, dla gospodarzy to raczej strata dwóch punktów. Ponoć w ekipie gospodarzy nie mogło wystąpić kilku podstawowych zawodników. Proszę wybaczyć, ale to nie może być do końca wytłumaczeniem słabszej dyspozycji. Należało ten mecz wygrać i tyle. Boisko bardzo dobrze przygotowane do zawodów. Sędziowanie? To raczej nie moja bajka. Nie to, że było jakoś bardzo źle, ale wyglądało to jakoś niemrawo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz