Uparłem się, że w końcu muszę zobaczyć dobry mecz i w tym celu udałem się na gorący teren do Rzuchowej. „Gorący”, bo tam zwykle dochodzi do ciekawych meczów, a gdy przyjeżdża jeszcze zespół z Dąbrowy Tarnowskiej to musi być interesująco i emocje niemal murowane. Dopiąłem swego, bo rzeczywiście zobaczyłem dobry mecz, może nie na jakimś wielkim poziomie, ale dwóch dobrych, równorzędnych sobie przeciwników zakończony remisem 1:1. Innym pozostaje fakt, że to gospodarze powinni wygrać, bo mieli dwie doskonałe okazje do podwyższenia na 3:0, ale jak zwykle zabrakło szczęścia i precyzji. W pierwszej połowie to gospodarze mieli więcej z gry, ale już w drugiej goście odważniej zaatakowali i przejęli inicjatywę. Mogli zostać skarceni jak już wspomniałem, ale to im szczęście dopisało i niemal w samej końcówce meczu zdołali doprowadzić do remisu.
Były bramki, parady, kartki i twarda nieustępliwa walka do samego końca. Było również trochę chaosu a nawet nieporadności, ale wynikało to trochę z tego, że oba zespoły bardzo chciały ten mecz wygrać oraz z faktu, że murawa wprawdzie dobrze przygotowana do meczu to jednak jest zbyt małych rozmiarów. No cóż z gumy nie jest, więc naciągnąć się jej nie da. Cieszy, że z tego co usłyszałem w klubie planowane są nowe inwestycje, jak budowa nowej trybuny. Trzymam kciuki. Do sędziowania nie mam praktycznie żadnych uwag. Wprawdzie goście zgłaszali jakieś uwagi, ale według mnie były one zupełnie bezzasadne. UFF! Do trzech razy sztuka mogę powiedzieć, ale się udało. Jestem zadowolony z tego co zobaczyłem w Rzuchowej. Najmocniej przepraszam, ale z tego wszystkiego zapomniałem o bardzo ważnej sprawie. Jak się dowiedzieliśmy zmarł Pan Marek Ślaga, wieloletni działacz Dąbrovii Dąbrowa Tarnowska i z tego powodu mecz rozpoczął się od minuty ciszy za spokój jego duszy. Już ŚP. Pana Marka zapamiętałem jako bardzo ciepłego, spokojnego o wysokiej kulturze osobistej człowieka a miałem przyjemność go poznać już 20 lat temu, gdy tylko zacząłem pracę w TOZPN Tarnów. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale w tym przypadku będzie naprawdę o to bardzo trudno.
Niestety, ale coraz częściej dowiadujemy się o wycofywaniu się z rozgrywek kolejnych zespołów. Szczerze mówiąc było to do przewidzenia i jedyną niewiadomą był termin, kiedy to nastąpi. O przyczynach dyskutowaliśmy już wielokrotnie a należą do nich ogólny brak zawodników, co wiąże się z kiepskim szkoleniem a to znowu wiąże się z kiepskim finansowaniem klubów. Do tego dołożymy wysokie koszty utrzymania klubu, poprzez delegacje sędziowskie, wyjazdy na mecze, zabezpieczenie ochrony, służby medycznej, bardzo wysokie koszty mediów, zakup sprzętu sportowego, utrzymanie obiektów, na których jest mnóstwo pracy a o której to pracy mało kto mówi (wszystko samo się robi). Samorządy rzucą jakieś tam kwoty (zwykle na przeżycie) i uważają, że wykonali swoje zadania należycie a nadeszły takie czasy, że prawie nikt nie chce harować społecznie, zawodnicy chcą się po meczu wykąpać, grać w przyzwoitym sprzęcie, na dobrych murawach i także w wyższych klasach coś nie coś z tego grania mieć. Czy to coś złego? Nie uważam.
Powtórzę po raz kolejny. Trzeba zapomnieć o czasach, w których rozbieraliśmy się w autobusie lub pod jakimś drzewem, o umyciu się nie było nawet mowy a i buty nie raz kupowaliśmy za własne pieniądze. Te czasy już nie wrócą i chyba dobrze. Ja powtórzę. Samorządy mają mnóstwo pieniędzy i spokojnie mogłyby dotować kluby sportowe w zdecydowanie wyższym poziomie, ale tego po prostu nie robią. W piątek niektórzy oglądali piłkę nożną (jej profanację) w wykonaniu naszej reprezentacji i jedyne co mi się nasuwa, to pytanie do Pana Premiera, czy obiecał im kolejne 50 baniek, o które znowu kopacze pokłócili się jeszcze przed meczem. Wszędzie jest mnóstwo pieniędzy, ale wszędzie jest niestety mnóstwo ludzi, którzy sport traktują jak zło konieczne.
Nie przegap ani jednej chwili! Nasza strona to brama do świata sportu. Transmisje na żywo, bieżące wyniki – dołącz i poczuj puls emocji! https://www.offside.pl/
OdpowiedzUsuń