Już niemal pachnie wiosennym
początkiem rozgrywek, więc należy powoli zakończyć wszystkie inne sprawy i
skupić się na ich inauguracji. Już w pierwszej kolejce szykuje się wiele
znakomitych pojedynków jak chociażby: Unia Tarnów – Poprad Muszyna czy Metal
Tarnów – Polan Żabno. Potwierdziła się znakomita informacja dotycząca badań
lekarskich. To ogromne ułatwienie dla zawodników czy działaczy. Wielkim
strumieniem powinny płynąć podziękowania dla Prezesa Podkarpackiego ZPN i
Senatora RP Mieczysława Golby oraz Ministerstwa Zdrowia. To właśnie na takim
konkretnym działaniu powinna się skupiać działalność Prezesów (baronów)
wojewódzkich.
Przypisano mi kiedyś chęć przeniesienia tarnowskiego Związku do
Rzeszowa i powiem szczerze, że nie miałbym nic przeciwko. Piłkarsko bliżej
nam do Rzeszowa, zważywszy na fakt, że mocny dębicki Podokręg był w naszych
tarnowskich strukturach. Podkarpacki Związek organizacyjnie także jest na
zupełnie innym poziomie. To tylko tak na marginesie. Mam nadzieję, że badania
lekarskie są tylko pierwszym ważnym krokiem uczynionym dla ulżenia wszystkim
uczestnikom rozgrywek na tych niższych szczeblach (niektórzy mówią „powiatowo –
buraczanych”). To rzeczywiście „rewolucja” jak można przeczytać na stronie
internetowej MZPN.
Bardzo cieszy fakt poprawiania
infrastruktury sportowej w wielu klubach. Dowiaduję się o tym głównie ze strony
„Niższe Ligi TOZPN”. To tam można przeczytać konkretne informacje i zobaczyć
fotki czy filmiki. Takim działaniom należy tylko i wyłącznie przyklasnąć. Jak
to zwykle bywa największą niewiadomą w marcu jest pogoda. Na razie wygląda to
całkiem przyzwoicie, ale wystarczy trochę śniegu czy deszczu a murawy na
większości boisk nie będą nadawały się do gry. Oby tak się nie stało, bo chyba
już wszyscy z utęsknieniem czekamy na pierwsze gwizdki. Ciekawi jesteśmy jak do
rundy rewanżowej przygotowani są zawodnicy czy sędziowie. Mam nadzieję, że tak
jedni jak i drudzy bardzo dobrze przepracowali ten zimowy okres, o czym już
wkrótce wszyscy się przekonamy. Zadadzą kłam niektórym pożal się Boże
ekspertom, którzy uważają, że te nasze rozgrywki to „powiatowo – buraczana”
kopanina.
Z innej beczki. Oglądam obecnie
rywalizację lekkoatletów w ME i nasuwa mi się taka oto refleksja. Jak to jest,
że taki lekkoatleta w jakiejkolwiek dyscyplinie zostaje mistrzem w swoim kraju,
mistrzem w Europie czy Świecie i tak naprawdę jest „biedakiem” przy pierwszym
lepszym kopaczu piłki nożnej? Ile taki lekkoatleta musi włożyć pracy, lat
bardzo ciężkiego treningu, aby dojść do mistrzostwa? Jeden jedyny, najlepszy i
zarabia jakieś grosze przy tysiącach kiepskich kopaczy, bo o tych najlepszych
nawet nie ma, co wspominać. Nie pojmuję tego jak i wielu innych rzeczy w tym
świecie. Tutaj nie da się udawać, że biegnę, skaczę czy rzucam. Ta pasjonująca
walka o każdy centymetr wyżej, dalej o te setne sekundy szybciej. To wszystko
trzeba umieć i wytrenować. Tutaj nie można liczyć na kolegę, trenera czy
sędziego. Polska lekkoatletyka na szczęście się odradza, chociaż jak widzę
stadion Skry to byłoby mnie wstyd przyznać się do tego, że jestem z Warszawy i
trenuję na czymś takim.
Nie sposób nie wspomnieć o
nieprawdopodobnym wyczynie Dawida Kubackiego i Kamila Stocha podczas MŚ na
małej skoczni. Jak żyję takiego konkursu nie pamiętam. Nie ukrywam, że po
pierwszej serii sam straciłem wiarę w dobry wynik, a tu taka historia. Tym
większy szacunek i uznanie dla zawodników a dla nas kibiców nauka, że nie wolno
tracić wiary do samego końca. Prawdziwi mistrzowie.
Wracam do naszej mimo wszystko
ukochanej piłki nożnej, nawet do tej „powiatowo – buraczanej”. Dla mnie
najlepszej i fascynującej. Jak już wspomniałem, te pierwsze mecze mogą być
decydujące w walce o awans jak chociażby mecz w IV Lidze, gdzie zmierzy się
lider z wiceliderem. Unia nie może sobie pozwolić na stratę żadnych punktów.
Pozostałe drużyny z naszego terenu będą tylko i wyłącznie walczyć o utrzymanie
(niestety). Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w tarnowskiej Okręgówce. Tutaj,
co najmniej połowa drużyn ma nadal realne szanse na awans i to zapowiada
wielkie emocje. W tarnowskiej „A” – klasie także kilka drużyn zapowiada walkę o
uzyskanie awansu. Czyżby to był kolejny Klub z Gminy Skrzyszów? W klasie „B”
liderem jest zespół z Siemiechowa, ale czy uda im się utrzymać tę pozycję do
samego końca? Panie Adamie. Kiedy jak nie teraz? Nie ma, co liczyć na baraże. W
rozgrywkach na terenie Brzeska, Bochni czy Żabna, również zapowiada się wiele
walki, ale nie znam na tyle tych zespołów, aby móc coś konkretnego powiedzieć.
Wszystkim życzę przede wszystkim rozgrywek bez kontuzji, bez pomyłek
sędziowskich, przy dobrej pogodzie i pełnych trybunach. Zachęcam mieszkańców do
wyjścia z domu, aby wspierać swoich zawodników z korzyścią dla wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz