Już ponad miesiąc siedzenia w chałupie daje się we
znaki. Już nie wiem co gorsze taka izolacja czy możliwość złapania wirusa poza
domem. Zachowując wszelkie środki ostrożności nakazane przez Rząd pojechałem w
jedno z moich ulubionych miejsc, czyli Pieniny. Trochę ruchu i wysiłku jeszcze
nikomu nie zaszkodził i z takim nastawieniem wyruszyłem na szlak. Trasa: Szczawnica
- Palenica – Wysoka – Wąwóz Homole - Jaworki. Ten szlak przemierzałem już wielokrotnie,
ale o nudzie nie może być mowy. Tutaj o każdej porze roku można zafascynować
się czymś innym. Teraz to budząca się do życia przyroda. Wielkim plusem był
fakt, że na szlakach jeszcze nie ma zbyt wielu turystów więc można było
delektować się ciszą i spokojem oraz zachować nakazane odstępy od drugiej
osoby, więc i maski nie było potrzeby używać.
Widoki które
towarzyszą na tej trasie radują serce i oczy i są czymś niepowtarzalnym i
trudnym do opisania, zwłaszcza przy tak pięknej pogodzie. Z Sienkiewiczem łączy mnie tylko imię, więc niech za barwny opis tego co chciałbym przekazać
posłuży te kilka fotek. Mam nadzieję, że one niemal w pełni oddają mój zachwyt
nad tym co dane mi było zobaczyć. Wszyscy czekamy z niecierpliwością na powrót
normalności. W tym konkretnym przypadku, aby można wynająć nocleg, dobrze zjeść,
rozpalić ognisko czy grilla. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że nastąpi to już wkrótce.
W poprzednim wpisie zacytowałem wypowiedź Pana Marka
Koźmińskiego, który niemal stwierdził, że nie ma mowy o dokończeniu rozgrywek na
tym lokalnym poziomie, bo „na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze
czas”. Już w kolejnym dniu ten temat podjął sam Prezes Boniek i z jego
wypowiedzi wynika zupełnie coś innego. Już nie był tak radykalny w ocenie i zostawił otwartą furtkę. Czy w naszych małopolskich rozgrywkach baron
dowodzący MZPN - em zechce się pochylić na jak on to określił „powiatowo
buraczanych rozgrywkach”? Jak na dłoni widać co tak naprawdę liczy się dla tych Panów. Kasa Misiu, kasa.
Panie Henryku, bazując na pańskim wieloletnim doświadczeniu związanym z ogolnorozumianą piłką w regionie i krakowskim ZPN jakie ma Pan przeczucia co do powrotu rozgrywek w naszych niższych klasach? Niestety śledząc wszystkie wypowiedzi z centrali ale i też m. in. poznańskiego ZPN chyba trzeba się spodziewać braku wznowienia i uznania wyników z jesieni. Z Krakowa niestety jakichkolwiek głosów brak..
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie druga runda już nie będzie miała miejsca z prostego powodu, nikt nie będzie chciał brać na siebie jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wojewódzkie Związki mają kasy pod dostatkiem i na wypłaty im nie braknie choćby nie grano nawet przez cały rok, a jak większość z baronów uważa te nasze rozgrywki za „buraczane” to po co będą się wysilać i ryzykować. Rozgrywek nie będzie, wyborów nie będzie a na wszystko jest recepta, KORONAWIRUS. Rząd, Prezydenci miast, Burmistrzowie, Wójtowie doczekali się znakomitych czasów. Będą jeszcze bardziej bezkarnie zadłużać miasta i gminy no, bo przecież KORONAWIRUS. Wiemy, że od nowego sezonu III Ligę prowadzić będzie centrala w Warszawie. Co zostanie Wojewódzkim Związkom? „Buraczanka”. Już dawno temu pisałem o akademiach AMO, że to tak naprawdę strata pieniędzy, że to na dłuższą metę się nie sprawdzi. Już nie ma AMO. Wielokrotnie zadawałem pytanie, po co funkcjonują w strukturach PZPN Wojewódzkie Związki, komu one są potrzebne? Może i to się ziści i doczekam się likwidacji tych zbędnych tworów a o lokalnej piłce decydować będą delegatury PZPN i same kluby. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj Heniu coś tu i tam przybyło masy... ;-)
OdpowiedzUsuńWitam. Nie da się ukryć. Czekam z niecierpliwością na rozgrywki, bo to zawsze więcej ruchu i czasu spędzonego poza domem a co za tym idzie i mniej jedzenia. Przygotowałem rower no i wędrówki przynajmniej do czasu, dopóki ludziska nie ruszą wielką ławą. Stanie w kolejkach, aby wejść na Tarnicę czy Giewont zupełnie mnie nie interesuje. Dzięki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń