Wykorzystując wydłużony urlop udałem się do Warszawy. Odwiedziłem córkę i jej narzeczonego a przy okazji chciałem zobaczyć stolicę nocą. Tym bardziej, że jest świątecznie przystrojona. Od razu trzeba powiedzieć, że bardzo pięknie przystrojona. Główne ulice, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, Belweder, Zamek, choinka, fontanna, mosty na Wiśle. Wszystko to prezentuje się imponująco. Niestety, ale mgła troszeczkę przeszkadzała w robieniu zdjęć. Celem wizyty było także udanie się do Twierdzy Modlińskiej a ściślej do Hotelu. Udało mi się tam rozegrać partyjkę szachów, w której niestety poległem. Już zaklepałem rewanż.
To bardzo interesujące miejsce wymaga dużo większej ilości czasu. Latem nadarzy się okazja. Jestem już kolejny raz w stolicy i powiem szczerze, jest tutaj całkiem fajnie. Bardzo dobrze się jeździ komunikacją miejską. Z mieszkania na Bielanach można w kilkanaście minut dojechać do centrum autobusem, tramwajem czy w kilka niemal minut metrem, chociaż nie jest to wcale taki mały dystans do pokonania. Gdyby udało się jeszcze zrobić ze dwie nitki metra? Z innych dzielnic Warszawy również całkiem dobrze i szybko można się przemieszczać. Dojazd do Warszawy z Tarnowa też nie stanowi żadnego problemu. Całkiem wygodnie i przyjemnie w trzy lub cztery godziny pociągiem. Gorąco zachęcam, szczególnie latem w długi i słoneczny dzień. Do bardzo wielu atrakcji trzeba jeszcze zaliczyć pięknie wykończone nadwiślańskie bulwary. Nie chcę marudzić, ale jak się przyjeżdża do Tarnowa, wychodzi z pięknego dworca i widzi się po lewej stronie zmasakrowany wiadukt a po prawej równie zmasakrowaną ulicę Krakowską to trochę żal serce ściska. Najgorsze jest i tak to, że nie widać końca tego bałaganu. Jeszcze jeden weekend w którym czeka mnie rodzinna uroczystość a przy okazji tego zamierzam jeszcze pochodzić trochę po górkach i dolinach. Potem już powrót do pracy. Co mnie czeka, co czeka nasz Związek w tym Nowym Roku? Czas pokaże! Oby tylko wszystko co dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz