Jak nie choroba to pogoda. Liczyłem, że obejrzę dzisiaj jakiś meczyk, ale niestety nie było mi dane. W takim razie dzisiaj o czym innym. Już się dowiedziałem skąd to wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec mojej osoby. Otóż wystąpił z taką inicjatywą sam Rzecznik Ochrony Prawa Związkowego MZPN w Krakowie Pan Rafał Aksman. Jak to ujął między innymi: działacze piłkarscy mogą wyrażać swoją opinię na temat działalności innych działaczy piłkarskich i organów, lecz powinni to czynić bez używania sformułowań, których celem jest wyłącznie poniżenie lub ośmieszenie tych osób i organów.
Tymczasem moje wypowiedzi dalece wykraczają poza granice dopuszczalnej krytyki. Co do propozycji nałożenia na mnie kary 3-lat dyskwalifikacji, nie zamierzam z nią polemizować. Mogą mnie karać. Ustosunkowałem się naturalnie do tej sprawy i odpisałem Panu Rzecznikowi. Umieszczę to w całości na blogu ale dopiero po zapoznaniu się z tym przez Pana Rzecznika.
Chcę wszystkich zapewnić, że bez względu na wszystko i tak moim zamiarem jest zakończenie tej bezsensownej polemiki. Tak naprawdę ludzie w Warszawie, Krakowie czy Tarnowie pilnują czubka swojego nosa, myślą tylko o swoich interesach i jeżeli nie dotyka bezpośrednio ich coś nieprzyjemnego, to wszystko inne i wszystkich innych mają w głębokim poważaniu. Doszedłem do tego zbyt późno, ale jak mówią "lepiej późno niż wcale". Zawiodłem się przy tym na wielu działaczach. Zrozumiałem, że tak naprawdę to nie ja powinienem toczyć tę nierówną walkę o nasz tarnowski Związek. Powinni to czynić ważniejsi ode mnie. Tym bardziej, że jest o co toczyć bój. Nasze władze chyba nie mają szacunku w MZPN ( brak Prezesa w składzie Prezydium, brak zaproszeń na posiedzenia Konwentu Prezesów), brutalna likwidacja naszych Podokręgów, podjęta uchwała o kontroli tarnowskiego Związku przez Komisję Rewizyjną MZPN, żądanie zatwierdzania naszego budżetu, kontrola naszych wydatków przez Kraków, chamskie usunięcie z krakowskiego Zarządu KS naszego Prezesa Kolegium Sędziów. To wszystko to nic innego jak kpina w najczystszej postaci. Dlaczego nie reaguje na to Zarząd, Komisja Rewizyjna? Jednego możecie być pewni! W momencie w którym Komisja Rewizyjna MZPN zjawi się w naszym Związku w celu przeprowadzenia kontroli, pierwsze co zrobię to powiadomię Policję o najściu jakichś dziwnych typów ( o ile jeszcze będę pracował, bo akurat w tym temacie nasza władza szykuje jakieś niespodzianki ).
Jakiekolwiek sytuacje jeżeli nie są do końca oczywiste i przejrzyste powinny zostać przez nasze władze skierowane do odpowiednich komórek ( PZPN, Wojewoda, Sąd czy Policja ) aby definitywnie rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości. Nie po aby "srać w swoje gniazdo", ale po to aby mieć pewność, że wszystko jest zgodne z przepisami. Dlaczego tego nie robią? Nie będę już w to wnikał. Niech każdy sam sobie na to wszystko odpowie we własnym sumieniu. Po długoletniej próbie walki o należną godność i szacunek jaki bez wątpienia należy się tarnowskiemu Związkowi, jego działaczom, pracownikom, sędziom, trenerom i klubom zmuszony jestem do kapitulacji. Przychodzi mi to z trudem, ale ileż można samemu stawiać czoła wielu wysoko postawionym działaczom. Szczególnie gdy deptana jest godność samego PZPN-u a tak naprawdę nikogo to w Warszawie nie interesuje o czym niestety mogłem się osobiście przekonać. Już to dało mi sporo do myślenia. Depczą i plują na nasze osiągnięcia, naszą godność, nasze marzenia i cele bez najmniejszych reakcji. Posądzają nas o różne bzdury, wyśmiewają się z nas i poniżają. Najnowszy przykład to artykuł w "Futbolu Małopolski" poświęcony naszemu Wydziałowi Dyscypliny. Nasuwa mi się w tym miejscu analogia do zachowania się kilku brukselskich idiotów, szczególnie rozczochranego holendra czy niemieckiego pijaczka, atakujących Polskę niczym wściekłe psy. Dzieje się to niestety za przyzwoleniem naszej totalnej debilnej opozycji.
Abym mógł sobie spojrzeć w lustro i spać spokojniej, zaprezentuję wkrótce zamówione opinie prawne uznanej kancelarii dotyczące tych moich wątpliwości. Po tym wszystkim dam sobie spokój. Jaki będzie tego dalszy ciąg? Działacze klubowi będą mogli podjąć temat i domagać się wyjaśnienia ewentualnych niejasności. Czy będzie kogoś na to stać? Czy znowu dbałość o swoje poletko i strach przed utratą czegoś wezmą górę.
Co to jest to - my kluby? Ja tutaj nie widzę klubów.Jakie szkody poniosły te kluby? Ja nie należę do tych co się godzą na wszystko. Problemem był fakt,że byłem w tym osamotniony. Większość woli działać tak jak choćby Pan. Z tyłu z za pleców, anonimowo. Tak jest bezpiecznie. Po co się wychylać? Do tego jeszcze wykpić, ośmieszyć. Do fotela rzeczywiście przyspawany nie jestem, a żadna praca nie hańbi.Zapraszam na pogawędkę. Rozmawiając oko w oko można wiele spraw wyjaśnić.
OdpowiedzUsuń