Jajka poświęcone, meczyk zaliczony, można zacząć świętować. W dużo lepszych nastrojach będą świętować zawodnicy, trenerzy i kibice z Woli Rzędzińskiej, od tych z Borzęcina. W to sobotnie popołudnie drużyna "Sokoła" Borzęcin doznała sromotnej porażki 5:1. Pierwsza remisowa połowa nie zapowiadała aż tak wysokiego wyniku. Decydującym czynnikiem jak się chyba wydaje było w tym meczu zdecydowanie lepsze przygotowanie kondycyjne ekipy gospodarzy. Goście w końcówce meczu jak się popularnie mówi "oddychali rękawami".
Murawa naturalnie do meczu przygotowana znakomicie. Sędziowanie na słabym poziomie. Mnóstwo żółtych kartek. Innym pozostaje fakt, że większość pokazana za dyskusje. Panowie zawodnicy. Po co te gestykulacje, okrzyki, domaganie się napomnień dla zawodników drużyny przeciwnej? Ktoś, kogoś dotknie, ktoś tam popchnie i już larum. Piłka nożna to twarda gra. Przecież każdy o tym wie. Przy okazji, wielu działaczy pyta mnie, o co to chodzi z tym rozwodem? To gdzie my będziemy grać? Czy dzięki temu będzie nam lżej, będziemy mieli więcej pieniędzy? Po co w ogóle ktoś w tym miesza? No właśnie. Odpowiadam, krótko. Lepiej wam nie będzie, a mącą w tym byłe komuszki. Emerytom przypominają się stare dobre czasy. Jeden z byłych I Sekretarzy KC PZPR nawet już wydaje polecenia mojemu Szefowi. Tak oto błędy z przed 30 lat dają o sobie znać. Znowu podnoszą swoje łby ci, którzy nie powinni sprawować nawet funkcji sołtysa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz