Trochę dla odmiany, trochę z ciekawości w niedzielne piękne popołudnie pojechałem na mecz do sąsiedniego podkarpackiego już Związku. Dokładnie do pięknie brzmiącej miejscowości -Wiewiórka. To niewielka miejscowość, jakich w Polsce tysiące. Mały Kościół, Remiza, Szkoła i boisko piłkarskie. Całkiem przyzwoite. Magnesem na ten wyjazd była drużyna gości, bo to ekipa z ogromną tradycją „Wisłoka” Dębica, która niestety swoje mecze rozgrywa w Klasie Okręgowej.
Mam nadzieję, że to tylko zjawisko przejściowe i Klub odzyska dawny blask na który bez wątpienia zasługuje. Nie będę ukrywał, że tuż przed meczem ogarnął mnie lekki strach, gdy zobaczyłem pewnie ze 100 kibiców Fan -Klubu drużyny gości. Jak się okazało, niepotrzebnie, gdyż zachowywali się całkiem dobrze. Na zawodach było kilkaset osób. O samym meczu nie ma co pisać, bowiem drużyna „Wisłoki” była o II Klasy lepsza od swoich rywali. Wynik 9:1 doskonale o tym świadczy. Miejscowi się starali jak mogli, ale z tak dysponowaną drużyną gości nie wiele mogli wskórać. Nie ukrywam, że byłem trochę zawiedziony, licząc na bardziej wyrównany mecz. Organizacja zawodów nie różniła się od tych na naszym terenie. Służb porządkowych zbyt wiele nie widziałem, odbiory boisk robione chyba też lekko z przymrożeniem oka. Obiekt nie ogrodzony, odległość boksów zawodników rezerwowych od linii bocznej nie większy niż 2,5 metra. To samo dotyczy ogrodzenia od tej strony. Sędziowanie także niczym nie różni się od naszego. W tym przypadku słabe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz