W miniony już weekend byłem tylko na jednym meczu. Jego większą część (weekendu ) spędziłem na Jasnej Górze w Częstochowie na 300- leciu koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. O tym innym razem. Jakby kontynuując kult miejsc Matki Bożej udałem się na mecz do Tuchowa. I tym razem byłem świadkiem "dziwnego" meczu. Pierwsza połowa, to bardzo kiepska gra obu zespołów z naciskiem na drużynę miejscową. Goście wykorzystali to co mieli do wykorzystania i strzelili dwie bramki. Niestety nie uczynili tego gospodarze. Druga połowa nie zapowiadała nic szczególnego. Gdy na boisku pojawił się trener miejscowych wszystko się odmieniło. Zobaczyliśmy jakby inną ekipę "Tuchovi", która uwierzyła, że można jeszcze odmienić losy tego meczu.
Piłka nożna znowu pokazała tą swoją nieprzewidywalność. Mecz zakończył się wynikiem 3:2. Może była potrzebna moja wizyta ( to taki żart )? Serdeczne gratulacje za wolę walki i determinację. Może teraz będzie już tylko lepiej. O sędziowaniu nie ma co pisać. Wystarczyło tylko biegać po boisku. Odpowiem teraz Panom na poprzednie komentarze. Nad tym pięknym Tuchowem chyba ciąży jakieś fatum. Dwa dni pada w całej Polsce, rozegranych zostaje w tym czasie niemal 100% meczów, a tuchowskie boisko zalane. Pewnie tak było? Istotą sprawy jest fakt, że z tego co wiem decyzji o odwołaniu zawodów nie podjął Przewodniczący Wydziału Gier. Podobna sytuacja nastąpiła w Ciężkowicach przy odwołaniu meczu. Regulamin Rozgrywek w kilku punktach bardzo wyraźnie mówi jak w takiej czy podobnej sytuacji należy postępować. W każdym przypadku decyzja należy tylko i wyłącznie do organu prowadzącego rozgrywki ( Wydziału Gier ), lub do sędziego zawodów będącego na obiekcie a nie w fotelu przed telewizorem. Według mojej opinii nie mają takiego prawa Kluby Sportowe, Przewodniczący Kolegium Sędziów czy nawet sam Prezes Związku. Jeżeli dzieje się inaczej to jest to sygnał, że Związek nie działa tak jak należy. Mówię to z całą odpowiedzialnością. Właściwie można by nałożyć walkowery za nieregulaminowe odwołanie meczu. Ja zaproponowałbym choćby zmianę gospodarza zawodów. Zbyt łatwo ( chyba nam wszystkim ) przychodzi łamanie ustalonych zasad, regulaminów czy innych przepisów. Temat jest jednak o wiele szerszy i wymaga poświęcenia dużo więcej miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz