piątek, 18 sierpnia 2017

2 dni z Janem Pawłem II

Przez minione dwa wolne od pracy dni rzeczywiście kroczyłem śladami Jana Pawła II. Zacząłem naturalnie od Wadowic, bo tam wszystko się zaczęło, jak mówił sam Papież. Krótka modlitwa w pięknym kościele i zwiedzanie Muzeum. Bardzo ciekawe doświadczenie. Ta godzinka z ogonkiem minęła bardzo szybko. Przewodnik bardzo ciekawie opowiada o całym życiu Jana Pawła II. Muzeum podzielone jest na sektory tematycznie związane z życiem Karola dziecka, ucznia, kapłana, kardynała czy w końcu Papieża. Można zobaczyć mieszkanie Państwa Wojtyłów z wieloma oryginalnymi przedmiotami jak i broń z której został postrzelony Ojciec Święty.  Warto poświęcić ten czas na wizytę w Muzeum.

Kolejne miejsce to Kalwaria Zebrzydowska, gdzie Jan Paweł II bardzo często pielgrzymował również jako Papież. To magiczne miejsce. Bardzo lubię tam być. Ten wieczorny różaniec i zamknięcie Cudownego Obrazu oraz poranne jego odsłonięcie przy śpiewie godzinek na długo zachowują się w pamięci. Widok bardzo wielu modlących się pielgrzymów na dróżkach Maryjnych czy Jezusowych napawa wielkim optymizmem na przyszłość. Szczególnie dużo dzieci i młodzieży. Zamiast stać w kilometrowych korkach na Zakopiance czy kilkugodzinnym oczekiwaniu na wyjazd na Kasprowy ( nabijając kasę jakiemuś Luksemburczykowi ), lepiej ten czas poświęcić choćby na wędrówkę po tych drużkach. Gorąco zachęcam. Nocleg w Sanktuarium, poranna Msza Święta i wyjazd do Łagiewnik. To kolejne bardzo ważne miejsce na drodze Jana Pawła II. Sanktuarium Miłosierdzia Bożego robi ogromne wrażenie ale jeszcze większe Centrum Jana Pawła II. Byłem tam wiele lat temu, gdy jeszcze nabożeństwa odprawiane były w dolnej części. Obecnie to już ogromna budowla godna osoby Świętego Jana Pawła II. To nawet trudno opisywać, to trzeba zobaczyć. Tak jak i widok całego pięknego Krakowa a przy ładnej pogodzie z pięknymi Tatrami włącznie z wieży widokowej Sanktuarium Miłosierdzia Bożego.

Będąc w Wadowicach  można jeszcze znaleźć trochę czasu na wyjazd do pobliskiego Inwałdu a tam: Dinolandia, Park Miniatur, Ogrody Jana Pawła. Niestety to wszystko kosztuje, dlatego nie mogłem poszaleć. Teraz wszędzie komercja, która nie ominęła także miejsc Świętych. Widać tutaj takie biznesowe podejście niemal na każdym kroku. Z drugiej strony, dlaczego mają na tym nie zarabiać? Nie raz mnie trafia, gdy trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych za świeżą ( mrożoną ) rybę nad Bałtykiem o cenach na Krupówkach nie wspominam. Uważam jednak, że mimo wszystko ceny w niektórych  miejscach przypominają te z kosmosu. Moja osoba na tych zdjęciach jest tylko tłem dla tych pięknych miejsc. 
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz