Od dłuższego czasu planowałem wyjazd na mecz do Siemiechowa. Udało mi się dotrzeć tam dzisiaj i to od razu na potyczkę z liderem rozgrywek. Lider się obronił bo zawody rozstrzygnął na swoją korzyść a to chyba jest dla nich najważniejsze. Jak na mój gust przyszło im to zbyt łatwo. Tym bardziej, że nie prezentowali specjalnie wysokich umiejętności piłkarskich. Gospodarze zagrali jednak bardzo słabe zawody. Myślę, że mają tego świadomość i zgodzą się z moją oceną. Niestety musiała interweniować karetka pogotowia, bowiem groźnej kontuzji doznał jeden z zawodników. Bardzo dobra murawa ( może trochę za małe boisko ), budynek klubowy i gospodarz.
To klub podobny do wielu innych, gdzie jak ktoś by mnie obudził w środku nocy i zapytał o klub z Siemiechowa, od razu odpowiedział bym - Pan Adam Tabiś. Na szczęście mamy jeszcze takich wspaniałych, oddanych działaczy. I chyba co najważniejsze, społeczników. Wydaje się, że chyba zbyt mało docenianych przez samych zawodników i swoje lokalne środowisko, a to naprawdę ciężki kawałek chleba. No i sędziowanie. Tutaj spotkało mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Sędzia wywiązał się ze swojego zadania niemal wzorowo. Nie wdawał się w zbędne dyskusje z zawodnikami, choć ci zamiast grać, próbowali sędziować, mądrze obdzielał kartkami, puszczał przywilej. Takie prowadzenie zawodów mi najbardziej odpowiada. To najlepsze sędziowanie jakie widziałem w tej rundzie rozgrywek. Chętnie udam się na jakiś jego kolejny mecz aby to potwierdzić, lub nie. Rywalizacja o awans w tej grupie trwać będzie do samego końca. Naturalnie nie omieszkałem zobaczyć kolejnego kościoła ze szlaku architektury drewnianej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz