„Stanąłem na nogi”, więc udałem się na sparingowy mecz do Pilzna. Miejscowy Legion podejmował dzisiaj zespół Wolani Wola Rzędzińska. Nie ukrywam, że byłem bardzo ciekawy co nowego dzieje się w drużynie z Woli Rzędzińskiej i jak wygląda ich gra przed nowym trudnym sezonem. Ostatnia wygrana z Wisłoką Dębica naprawdę zrobiła piorunujące wrażenie, tym chętniej chciałem zobaczyć ten dzisiejszy mecz z IV - ligowcem z Podkarpackiego ZPN. Ogromny upał nie nastrajał do wyjazdu, ale w Pilźnie na szczęście jest okazała trybuna, więc można było liczyć na trochę cienia. Zawodnicy kąpali się w słońcu i jedynie co mogłem to im współczuć i obdarzyć wielkim uznaniem. Z drugiej jednak strony trenerzy obu zespołów wystawili do meczu dwie jedenastki, więc nie było tak źle.
Tak sobie pomyślałem oglądając te zawody, że ta okazała wygrana z Wisłoką musiała mieć jakieś drugie dno i miała, bo jak się okazało, nie był to pierwszy, lecz kombinowany zespół Wisłoki Dębica. Piszę o tym, bo gra zawodników z Woli Rzędzińskiej była bardzo niemrawa, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wprawdzie wygrana 1:0, ale tak naprawdę to gospodarze powinni tą pierwszą odsłonę wygrać, bo sprawiali dużo lepsze wrażenie a w dodatku nie wykorzystali rzutu karnego (swoją drogą z czapki). Już kolejna sytuacja nadawała się o wiele bardziej do wskazania na wapno, ale gwizdek arbitra (słabego) milczał. Wolania wygrała ten sparing, ale o wyniku trzeba szybko zapomnieć i trenować, trenować. Mogłem zobaczyć na murawie nowe nabytki w zespole, ale z tego co zobaczyłem mogę jedynie stwierdzić, że jeszcze przed nimi sporo pracy.
Do rozgrywek jeszcze trochę czasu pozostało, więc można sporo poprawić, aby dobrze wejść w ten nowy sezon. Tak się złożyło, że na tarnowskim rynku transferowym jest sporo dobrych zawodników, którzy chętnie zasililiby takie zespoły jak Wolania, Okocimski czy Unię Tarnów, ale w końcu nie można pozbywać się swoich zawodników a i wymagania finansowe niektórych są nie do zaakceptowania. Nie mam żadnych złudzeń, że nadchodzący sezon będzie wielkim wyzwaniem dla wielu klubów (ogromne koszty utrzymania, Covid, niepewność, bo wojna, susza, pożary, plagi...), co może wiązać się nawet z wycofywaniem drużyn z rozgrywek. Jednego jestem pewny, że będę miał w czym wybierać (IV liga, V liga, Okręgówka, "A" i "B" - klasa (wreszcie normalna) no i Juniorzy Wolani Wola Rzędzińska.
Wolania grała z drugą drużyną Wisłoki Dębica. Stąd tak wysoki wynik. Co do kosztów utrzymania drużyn - wszystko drożeje a dotację z samorządów coraz niższe. Sponsorzy w obecnej sytuacji na świecie coraz dokładniej oglądają każdą złotówkę. Do tego poziom marketingowy klubów w niższych ligach nie zachęca do wspierania i wydawanie prywatnych pieniędzy
OdpowiedzUsuńJak widać pieniędzy w budżecie jest mnóstwo, w samorządach też ich nie brakuje, ale zachodzi proste pytanie, jak one są wydawane? Wystarczy wejść na strony urzędów gmin, aby przekonać się, ile różnego rodzaju imprez jest organizowanych, ile pieniędzy wydawane jest na festyny, zabawy, koncerty, a Sport? Wokół mnóstwo przedsiębiorców (także bardzo bogatych), ale oni wolą kupować nowe mercedesy, luksusowe mieszkania, nieruchomości i biadolić jak to im jest źle i ciężko. Również społeczeństwo jest coraz bogatsze (widać to niemal na każdym kroku), ale gdy przyjdzie wydać 5 czy 10 złotych na bilet, to nagle staje się to problemem. Tak jesteśmy nauczeni, aby tylko brać i narzekać. Całe szczęście, że są jeszcze prawdziwi pasjonaci i sponsorzy zarazem, bo już dawno by to wszystko trafił...
OdpowiedzUsuńNo Panie Henryku bardzo lubię Pana blog no ale teraz to Pan trochę przegina. Zycie samorządów to nie tylko sport (a właściwie piłka nożna bo praktycznie wszystkie dotacje idą na piłkę). Biznesmeni też mogą wydawać pieniądze na co chcą. A z drugiej strony słyszę często że w lidze okręgowej a często w klasie A płaci się piłkarzom po 100, 150 czy nawet 250 za mecz to znaczy że pieniądze są tylko mówimy tu o piłce amatorskiej i czy tak to powinno wyglądać?
UsuńCzy przeginam? Dotacje niektórych samorządów mogą wywołać tylko uśmiech na twarzy. Przykładów jest całe mnóstwo. Wielu poważnych biznesmenów też mogłoby uszczknąć coś nie coś ze swoich wielkich zasobów, ale to rzeczywiście ich decyzja. To, że w wielu klubach płaci się zawodnikom jakieś pieniądze, to też znaki czasów w jakich przyszło nam żyć. Czy tak powinno to wyglądać? Chyba nie,mnie to oceniać. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń