Aby choć
trochę odreagować i złapać świeżego górskiego powietrza po tych trudnych
„Covidowych” chwilach pojechałem na krótki rekonesans do Tylicza, gdzie
chodziłem po niewielkich górkach, obserwowałem szusujących na stoku narciarzy,
delektowałem się pięknymi widokami. Niestety nie jestem narciarzem, ale wygodne
ułożenie ciała na leżaku, łapanie słoneczka i obserwowanie innych narciarzy z
wierzchołka góry (zwłaszcza tych
kilkuletnich) widząc jak doskonale sobie radzą , także sprawia wiele radości i przyjemności. Ośrodek to MasterSki i chociaż
nie jestem ekspertem w tej dziedzinie to mogę powiedzieć, że to całkiem
przyjemna górka zwłaszcza dla rodzin z dziećmi i ewentualnie dla tych, którzy
przygotowują się do sezonu, aby się rozruszać i sprawdzić sprzęt. Trasy 1200
czy 1300 metrowe chyba się do tego doskonale nadają.
Lekko zdziwiony byłem
sporą ilością Słowaków, bo oni przecież mają o wiele więcej i chyba nawet
lepszych wyciągów, ale moje wątpliwości rozwiał wytrawny narciarz informując
mnie, że u nich ośrodki narciarskie są zamknięte. Szkoda tylko, że nie można
wynająć pokoju czy zjeść dobrego schabowego. Niestety nie mamy na to żadnego
wpływu i musimy czekać na decyzje władz, które czasami nie mają nic wspólnego
ze zdrowym rozsądkiem. To wszystko to niby dla naszego dobra, ale czy tak jest
w istocie? Czy służy nam noszenie tych nieszczęsnych maseczek? Czy służy zwłaszcza
dzieciom zdalna nauka? Czy służą nam ludziom jak i gospodarce wprowadzane lockdowny?
Czy w końcu będą nam służyć szczepienia? Miałem i mam mnóstwo wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz