Na zakończenie roku, zafundowałem
sobie wyjazd do pięknego Wiednia. Wiele dobrego (tego trochę gorszego nie warto
rozpamiętywać) wydarzyło się prywatnie w mojej rodzinie a do tego 100 Rocznica
Odzyskania Niepodległości przez Polskę była doskonałą okazją do świętowania w
takim miejscu. Właśnie zakończyło mi się postanowienie 100 dni bez żadnego
alkoholu, jakie złożyłem na tę właśnie okoliczność. Mogłem się napić lampkę
wina w jednej z niezliczonych ilości kawiarni. Austria to jedno z miejsc, do
których wracam z wielką radością. Te kilka dni poświęciłem głównie na
zwiedzanie, ale miejsc, których mimo już wielokrotnego pobytu nie udało mi się
jeszcze zobaczyć.
Te sztandarowe pozycje jak Schonbrunn, Prater, Kahlenberg
czy Ring to naturalnie zaliczyłem z marszu, ale głównie z ciekawości, czy coś
się zmieniło od ostatniej wizyty. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że
nie wiele się zmieniło. Wiedeń jak był piękny tak nadal jest piękny. Z drugiej strony,
co mogło się zmienić na Praterze czy wokół Ringu? Ten czas to także okres
świąteczny a więc czas radości, zadumy i nadziei. Z dala od domu można na
spokojnie dokonać pewnej analizy i oceny tego, co zdarzyło się w obecnym roku.
Wędrując po wzgórzach Kahlenbergu czy pięknych cesarskich ogrodach przychodzi
to bardzo łatwo.
W Wiedniu odbywa się mnóstwo jarmarków świątecznych, na kilku
z nich i ja postawiłem swoją stopę. Niestety to miejsca obecnie szczególnie zagrożone,
ale jakoś nie dało się tego zauważyć. Nie mam żadnych obaw z tym związanych, bo
uważam, że o wiele łatwiej można zginąć na drogach. Jarmarki przepiękne z
mnóstwem artystycznych rękodzieł, dobrego jadła, gorącego rumu i wina, muzyki i śpiewu.
Zmiany
nastąpiły na Kahlenbergu. Kiedy byłem ostatni raz stała jeszcze tablica
informująca o budowie pomnika Jana III Sobieskiego. Teraz już nawet nie ma
tablicy. Do tej pory uważałem, że naród austriacki to mądry naród, ale i tutaj
przeważyła poprawność polityczna, tolerancja i wszelka inna głupota. Oby nie musiał
narodzić się nowy Hetman. Co się dzieje z chrześcijańską Europą? Po ponad
tysiącu lat nagle zaczął Europejczykom przeszkadzać krzyż, szopki betlejemskie
czy inne oznaki religijne przynależne do naszej kultury. Niestety, ale i Polska
zaczyna powoli brać te najgorsze wzorce. Wcześniej czy później przyjdzie
opamiętanie. Oby tylko wcześniej.
Wracam do Wiednia. Po raz pierwszy udałem się
na główny wiedeński cmentarz. Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Spacerując
ścieżkami można trafić na nagrobki znanych i zasłużonych osób. Dla mnie
ciekawostką był fakt, że po cmentarzu kursuje autobus, spacerują sarenki, ale
to rzeczywiście ogromny teren.
We wnętrzach Hofburgu znajduje się hiszpańska
szkoła jazdy konnej. Udało mi się kupić bilet i zobaczyć pokaz. Piękne konie w
pięknych wnętrzach. Ciekawe doświadczenie. Mogłem również zobaczyć i zwiedzić Polską
Ambasadę. Jakoś specjalnie się nie wyróżnia, ale jak mogłem się dowiedzieć, tam
nie można zbyt wiele zrobić, bo nad wszystkim czuwa konserwator zabytków. Nie
ma mowy o zrobieniu czegokolwiek, co mogłoby zakłócić istniejącą architekturę i
styl.
Zobaczyłem jeszcze mnóstwo ciekawych miejsc, bo jak pewnie wszyscy wiedzą
Wiedeń słynie z doskonałej komunikacji. Niestety, ale tym razem pogoda nie była
moim sprzymierzeńcem. Był śnieg i deszcz, ale najgorszy był wiatr, bo podobno „jak jest
zimno, ale nie ma wiatru, to jest ciepło”… Aura absolutnie nie wpłynęła
niekorzystnie na moje doskonałe samopoczucie i nie mogła przesłonić mi głównego
celu, z jakim tu przyjechałem. Jeżeli już to tylko to, że nie mogłem fotografować
tak jak bym chciał, ale akurat zdjęć z Wiednia mi nie brakuje. Niestety ten piękny czas zakłóciła informacja o tragedii w czeskiej
kopalni. To wielki dramat, wielu rodzin. Możemy im tylko współczuć. To pokazuje
jak niewiele od nas zależy, jak nasze życie jest kruche i uczy, że w każdym
momencie powinniśmy być gotowi.
Teraz już tylko Święta Bożego Narodzenia i Nowy
Rok. Byłoby chyba nietaktem, gdybym ten rok zakończył bez udziału w jakimś
piłkarskim turnieju. Muszę tylko jakiś wyszukać. Na koniec raz jeszcze przekazuję i ślę
najlepsze Świąteczne życzenia szczególnie do Nowego Jorku, Wiednia, Rugby, Krakowa, Tarnowa i Woli Rzędzińskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz