Miniony weekend spędziłem w Warszawie. Wizyta u rodziny, trochę zwiedzania i równie ważny punkt jakim był udział w I Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Prezesa PZPN w kategoriach: - U-11 oraz U-12. W sobotę rywalizowały zespoły z grupy młodszej, w niedzielę starsi. Eliminacje odbywały się na dwóch obiektach. Były to Hale Sportowe AWF-u oraz OSiR Bemowo. Na tej drugiej odbywały się Finały w obu kategoriach. Turniej jak turniej. Organizowanych jest takich całe mnóstwo. Ja powiem szczerze trochę byłem zdziwiony taką właśnie formułą. Według mnie takie zawody, przy takiej ilości drużyn i przy tak wysokiej randze powinny być turniejem dwudniowym. W sobotę gry eliminacyjne i faza pucharowa a w niedzielę tylko Finały z udziałem wszystkich ekip. Gdy się weszło na obiekt od razu było wiadomo, kto jest gospodarzem tego Turnieju.
Wszędzie banery, plakaty. Jeszcze jedno rzuciło mi się w oczy. Na większości podobnych zawodach nie ma tak drobiazgowej ochrony. Gdy po zakończeniu Turnieju chciałem wraz z innymi rodzicami ( było ich sporo ) podejść bliżej środka aby lepiej widzieć ceremonię wręczania pucharów i nagród i pstryknąć jakąś fotkę napotkaliśmy na Pana ochroniarza, który bardzo stanowczo przeciwstawił się takiemu pomysłowi. Taki otrzymał rozkaz, a rozkaz to rozkaz. W końcu na większości takich turniejach nie ma aż tylu ważnych osobistości. Poziom zawodów bardzo słaby i zdumiony jestem odmiennymi głosami. Znowu ta poprawność. Jak powiedział ksiądz w niedzielnej homilii "lepiej jest usłyszeć gorzką prawdę niż pochlebne kłamstwo". W kategorii U-11, której przyglądałem się dłużej i uważniej zwycięzcy z Lubina urządzili sobie w Finale zabawę. Nie miałem dotąd pojęcia, że może być tak ogromna różnica w poziomie wyszkolenia zawodników już na tak wstępnym etapie. Jakim cudem już w kwalifikacjach odpadli zawodnicy z małopolski ( Wisła Kraków)? Nie wiele lepiej było w U-12. Tutaj również nasz reprezentant ( Tarnovia Tarnów ) powinna bez większego trudu awansować do dalszej fazy. Eliminacyjne gry pozostałych zespołów wyglądały naprawdę miernie. Mam nadzieję, że II Turniej będzie już o wiele ciekawszy. Jak już wspomniałem, nie tylko samym turniejem żyłem przez te dwa dni. Trafiłem na całkiem fajną pogodę to i trzeba było trochę pozwiedzać. Warszawa za każdym razem bardziej mi się podoba. W niedzielę już po wczesnej porannej Mszy Świętej zacząłem się delektować urokami Stolicy. Gdy się ociepli wyruszę bardziej w głąb i na jej obrzeża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz