poniedziałek, 30 maja 2016

Z płyty boiska 71

Długi majowy weekend szybko minął. Było trochę pracy, trochę wypoczynku ( byłem w Muszynie i Krynicy ), ale o tym innym razem. Nie mogłem opuścić ostatniego meczu swojej miejscowej drużyny w rozgrywkach III Ligi. Do Woli Rzędzińskiej przyjechała także drużyna z Bodzentyna.
Na koniec gospodarze sprawili swoim kibicom taką małą radość, wygrywając mecz 3:2, który do porywających nie należał. Zbyt dużo nieporadności jak na rozgrywki w tej klasie. Ale co tam. Klub zapisał się znakomicie w historii rozgrywek na naszym terenie. Wielki szacunek i uznanie. Nie oszukujmy się, miejsce „Wolanii” jest w rozgrywkach IV Ligi. Należy grać swoimi miejscowymi zawodnikami a tych akurat nie brakuje. Znakomitym przykładem jest postawa Juniorów w rozgrywkach małopolskiej Ligi. Nie wolno tego zmarnować. Szkoda tylko, że na taki mecz po którym należy podziękować władzom, zawodnikom i trenerom za tę III Ligę, przychodzi garstka kibiców. Wielu nie ma pojęcia ile to kosztuje wysiłku tak organizacyjnego jak i finansowego.


Jeszcze jedna sprawa. Ostatnie wydarzenia jakie miały miejsce na meczach o Puchar Polski ( w Warszawie i Tarnowie ), chluby polskiej piłce nie przynosi. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Mnie dziwi sposób pisania i mówienia o tych sprawach. Najprościej jest nazywać kibiców, hałastrą, kibolstwem których należy tylko pałować i zamykać. Nie tędy droga. To proces bardzo złożony, który wymaga działań ze strony rodziców, nauczycieli, trenerów, działaczy i wielu organów państwowych. Nikt mi nie powie, że te setki tysięcy kibiców to tylko bandyci. Większość to młodzi, wartościowi ludzie i wcale nie tacy głupi. Ci kibice, to młodzi ludzie i także przyszłość naszej Ojczyzny więc jest nad czym się zastanowić i nad kim pracować. Nie znamy większości z nich. Jaki mieli choćby dom rodzinny? Czy była tam kochająca i wyrozumiała matka i ojciec, ten mądry i opiekuńczy. Czy też dom rodzinny gdzie była nienawiść i obłuda a może i speluna pijacka. Ilu nie zaznało ciepła i czułości. Albo inaczej. Ilu wychowywało się w luksusowych domach w których mieli się tylko uczyć. Żadnych obowiązków, żadnych prac i wysiłku. W jednym przypadku może wyrosnąć chuligan w drugim zaś egoista. Sam nie wiem co gorsze. Młody człowiek musi wzrastać na dobrym przykładzie. Szacunku dla ojca, matki, rodziny, wiary, ojczyzny, nauczyciela, przełożonego, władzy, pracy, chleba itd, itd. Jaki my dorośli dajemy młodym pokoleniom przykład? Niech każdy we własnym sumieniu sobie na to odpowie. To, co obserwuję jest przerażające i porażające. Szaleńcza gonitwa za mamoną, brak czasu dla dzieci, kłótnie, rozwody, walka o majątki, o władzę a wszystko to przy braku wiary i modlitwy. Jaki przekaz płynie od polskich elit, gdzie tylko kłótnie, prywata, złodziejstwo i może nawet zdrada. Skąd później te żale i pretensje do młodych?  Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. To nie pusty frazes. Wcale to wszystko o czym piszę nie znaczy, że należy akceptować zło, chuligaństwo na meczach czy inne patologie. Karać trzeba, ale nie można tylko na tym poprzestać. To nie może być jedyny sposób na rozwiązywanie problemów.  




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz