Zaopatrzony w ciepłą kurtkę, czapkę i rękawiczki, pojechałem do Pogórskiej Woli. Tym razem chciałem zobaczyć lidera tej klasy rozgrywkowej i dobry mecz naturalnie. Tak też było. Obie ekipy stworzyły naprawdę dobre widowisko.
Pierwsza połowa, to twarda, zażarta wręcz walka o każdą piłkę z nieznaczną przewagą drużyny gospodarzy, co zostało udokumentowane zdobyciem jednej bramki. Zastanawialiśmy się w przerwie w gronie fachowców, czy zawodnicy „Pogorii” aby wytrzymają zawody kondycyjnie. Proroctwo się sprawdziło. Niestety, to głównie brak sił u zawodników gospodarzy spowodował, że zawodnicy ze Śmigna opanowali sytuację na boisku i zakończyli ten mecz zwycięsko. Trzeba uczciwie powiedzieć, że zdobyte bramki, to niestety prezenty ze strony bramkarza, ale to młody zawodnik i ma jeszcze prawo do popełniania takich błędów, tym bardziej, że w wielu innych groźnych sytuacjach spisywał się bez zarzutu. W punktacji bokserskiej byłby to remis ze wskazaniem na zwycięstwo gości. Zawodnikom należą się słowa uznania, za twardą walkę prowadzoną w atmosferze Fair-Play. Także sędziowie dostroili się do poziomu i prowadzili zawody bardzo dobrze. Główny arbiter okazał się przy tym sędzią wychowawcą. Tłumaczył, upominał ( także za przekleństwa ) i w końcu pokazywał żółte kartoniki. Mnie się podobało.
Następny tydzień, to już długi majowy weekend. Udam się na Finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Będzie to rewanż za zeszły rok. Wtedy był to znakomity mecz tak na murawie jak i na trybunach. Liczę na powtórkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz