sobota, 8 sierpnia 2020

Skrzyszovia - Tuchovia

Na dzisiejszą popołudniową sobotę wyznaczyłem sobie wyjazd do pobliskiego Skrzyszowa na mecz pomiędzy LUKS Skrzyszów – TS Tuchovia Tuchów. Można było sądzić po pierwszych ich meczach, że obie ekipy są w dobrej dyspozycji a zatem należało się spodziewać ciekawego pojedynku. Murawa jak to zwykle bywa na tym obiekcie perfekcyjnie przygotowana do meczu, kibice usadowieni na nowej trybunie, sędziowie i zawodnicy gotowi, piękna pogoda. Nic tylko grać na najwyższym poziomie ku zadowoleniu nas wszystkich. Już po meczu i mogę potwierdzić, że był to bardzo dobry i stojący na przyzwoitym poziomie mecz. Wygrana gospodarzy bardzo szczęśliwa i można zrozumieć ich wielką radość już po zakończonym meczu. Goście na pewno wyjadą ze Skrzyszowa z lekkim (może nawet dużym) niedosytem.
Przed meczem wręczenie pucharu dla ekipy Skrzyszowa z okazji uzyskania awansu oraz koszulki z numerem 50 dla zawodnika, który wszystkim znany jest jako „Gąska”. Gratulacje. Sędziowanie dobre, chociaż miałbym kilka drobnych uwag. Uwaga do trenerów. Panowie, nie można negować każdej decyzji sędziego, bo to do niczego nie prowadzi. Zastanawia mnie ta leżąca bramka znajdująca się poza linią boiska w odległości najwyżej 2,20 m od linii bramkowej. Czyżby zmieniły się przepisy? 

Wystartowała dzisiaj IV Liga w 20 osobowym składzie, bo Sandecja II Nowy Sącz wycofała się z rozgrywek. To skrajna nieodpowiedzialność, choć cisną mi się na usta zupełnie inne słowa. Na uwagę zasługuje wynik tarnowskich derbów w których Unia Tarnów gładko (tak można sądzić po wyniku) pokonała swojego dzisiejszego rywala Metal Tarnów. Co się zaś tyczy tarnowskiej Unii. Przejrzałem tytuły najnowszej tuby propagandowej MZPN w Krakowie. Zaciekawił mnie jeden pod tytułem „I po co były te gry wojenne”? podpisany przez JC. Sprawa dotyczy barażu o III ligę. Między innymi czytamy: „Pozostało boisko jako miejsce, gdzie dokonała się weryfikacja prowadzonych w ostatnich tygodniach przez działaczy Unii manewrów niemalże wojennych. Czyniono te dalekie od czystego sportu wysiłki daremnie i w ogóle bez sensu. Bo Cracovia, wbrew zarzutom czynionym przez drugą stronę, wcale nie wzmocniła się posiłkami z ekstraklasy. Ba, wcale nie miała takiego zamiaru...  A i tak nie dała rywalom szans...Zdecydowanie wolimy mecze, w których piłka lepiej czy gorzej toczy się po murawie. A nie jest, zresztą koślawo, za to celowo kierowana na aut. Jakby to było miejsce w futbolu najważniejsze, choć przecież nie jest...” - koniec cytatu.

Niezwykle pouczający tekst wybitnego felietonisty. Skoro Cracovia II nie miała zamiaru korzystać z zawodników pierwszego zespołu to po jaką cholerę odwlekali ten baraż? My też wolimy, aby wszelkie sprawy załatwiane były na murawie a nie w gabinecie Prezesa. Piszę „my”, bo wierzę głęboko, że wszyscy zainteresowani się pod tym podpiszą. Pewni ludzie piszą o czystości sportu!!! Świat staje na głowie. 



































 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz