środa, 26 sierpnia 2020

Metal - Orkan

 

Porażka, remis oraz zwycięstwo. Tak bardzo chciałem napisać. Porażka, remis, porażka. Tak przedstawia się krótka historia występów Metalu Gawro Tarnów na IV ligowych boiskach. Uważam, że to słaby początek, ale ten co myślał, że wygrane będą przychodzić łatwo, był w wielkim błędzie. Każdy punkt trzeba będzie na boisku niemal wyszarpać. Na obecną chwilę każdy z 20 zespołów chce się znaleźć w bezpiecznej górnej 10 ligowej tabeli, bo to daje wiele możliwości na drugą rundę. Ten kto nie chce awansować już w tym sezonie może przygotowywać zespół na kolejny, może testować młodych zawodników co wydaje się kluczowe w obecnym regulaminie a może również transferować swoich wychowanków do innych dobrych klubów. Wystarczyło kilka lat dobrej i skoordynowanej pracy w Metalu Gawro Tarnów, aby można było już wielu takich zawodników testować w renomowanych klubach. Spora grupa zawodników Metalu zasiliła wiele innych klubów, które doskonale sobie radzą w swoich rozgrywkach, jak chociażby Zgłobice czy Rzuchowa. Ci zawodnicy są dużym wzmocnieniem i przez to stopniowo podnosi się poziom rozgrywek. Wracam do dzisiejszego meczu.

  

Jak zwykle w tym klubie obiekt przygotowany wzorowo do meczu. Zachowane wszelkie środki bezpieczeństwa (szkoda tylko, że potem sami kibice nie stosują się do zaleceń). Dzisiejszy przeciwnik Orkan Szczyrzyc to wymagający zespół, który dotychczas pokonał na wyjeździe Poprad Rytro i nieznacznie uległ u siebie mocnej jak się wydaje Limanovii. Zawodnicy ze Szczyrzyc potwierdzili dzisiaj swoją niezłą dyspozycję pokonując Metal Tarnów 3:2. Zaczęło się wszystko od prostego błędu w obronie, aby w krótkim odstępie czasu zrobiło się 0:2 po ładnym i precyzyjnym uderzeniu. Na szczęście gospodarze dość szybko zdobyli kontaktowego gola. W drugiej połowie zrobiło się bardzo nieciekawie dla zespołu gości, bo dwóch zawodników w krótkim odstępie czasu po otrzymaniu drugiej żółtej kartki musiało murawę opuścić. Gospodarze zwietrzyli okazję i ruszyli do ataku co przyniosło efekt w postaci gola. Chyba zbyt mocno uwierzyli, że mogą ten mecz jeszcze wygrać i zapomnieli na chwilę o należytym zabezpieczeniu tyłów, co bardzo skrzętnie wykorzystał doświadczony zespół gości zdobywając jak się okazało zwycięskiego gola. Wielka, wielka szkoda, ale najważniejsze, aby Pan Prezes, sztab szkoleniowy i sami zawodnicy nadal wierzyli w swoje umiejętności. Chyba już wszyscy mają świadomość, że gra w IV lidze to nie to samo co Okręgówka.     

 










































 

1 komentarz: