Udałem się tym razem na
mecz III Ligi Kobiet pomiędzy: MKS „Tuchovia” Tuchów a UKS „Victoria” Gaj.
Będąc w Tuchowie nie sposób rozpocząć dzień od wizyty w pięknej Tuchowskiej Bazylice,
gdzie się udałem. Nie ukrywam, że byłem ciekawy, jak sobie Panie radzą w grze
na tym poziomie rozgrywek. Powiem szczerze, jestem zafascynowany. To wcale nie
jest jakaś tam kopanina. Choć w przypadku drużyny gospodarzy to dopiero
początek drogi, to już na tym etapie wygląda to wszystko bardzo przyzwoicie.
Mecz rozgrywany był na trudnym mokrym i grząskim boisku, co wcale nie
przeszkodziło Paniom w twardej, szybkiej i czasami kombinacyjnej grze.
Ekipa
gości wygrała ten mecz zasłużenie będąc drużyną bardziej dojrzałą. Nie dziwi
to, bowiem to ekipa, która już od wielu lat uczestniczy w rozgrywkach i ma za
sobą etap gry w II Lidze. Trochę mnie dziwi obecność na meczu jednego sędziego,
bowiem w przypadku dwóch doświadczonych, dobrze wytrenowanych drużyn nie będzie
w stanie sobie poradzić. W tym meczu akurat sędzia zawodów doskonale się
sprawdził. Na boisku dzielił i rządził sprawiedliwie, chociaż niektóre Panie
bywają ostre… Gratulacje i uznanie kieruję dla klubów, które podjęły wyzwanie i
zakładają w swoich klubach drużyny kobiece. To bez wątpienia właściwy kierunek.
Niestety problem zaczyna się, gdy zaczynają się rozmowy o pieniądzach w
Urzędach Miast czy Gmin. Przyznam, że zupełnie tego nie rozumiem. Jeszcze nikt
nie wymyślił i nie wymyśli lepszego wydatkowania publicznych pieniędzy. To
najlepsza inwestycja, bo to inwestycja w młodego człowieka, który poprzez sport
się kształtuje i rozwija. Powiem, wprost, kto tego nie rozumie nie powinien
sprawować nawet urzędu sołtysa. Te zainwestowane pieniądze teraz, zwrócą się w
przyszłości po stokroć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz