Nie będzie
walkoweru dla Wolanii!
LKS „Wolania” Wola Rzędzińska domagała się walkowera w
przegranym meczu z Hutnikiem Nowa Huta (2-3), będąc zdania że zawodnik Hutnika
Sebastian Prochwicz nie miał prawa zagrać w spotkaniu III ligi, gdyż tego
samego dnia przed południem (6 września) dostał czerwoną kartkę w meczu
Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych z Garbarnią i po 17 minutach opuścił
boisko. Działacze Klubu złożyli w tej sprawie protest do Świętokrzyskiego ZPN,
prowadzącego w tym sezonie rozgrywki III ligi małopolsko-świętokrzyskiej.
Protest „Wolanii” został rozpatrzony przez Wydział
Gier ŚZPN, który przed kilkoma dniami poinformował, iż nie został naruszony
Regulamin Dyscyplinarny PZPN. W wyjaśnieniu przesłanym do obu klubów napisano:
"Zgodnie z otrzymaną
interpretacją zapisu art. 61 par. 4 RD PZPN, zawodnik po otrzymanym napomnieniu
musi odbyć karę w klasie rozgrywkowej, w której został ukarany, chyba że organ
dyscyplinarny postanowi inaczej. W związku z powyższym zawodnik, który został
ukarany samoistną czerwoną kartką w rozgrywkach juniorów, mógł po otrzymaniu
czerwonej kartki w tym samym dniu występować w drużynie seniorów w innej klasie
rozgrywkowej".
Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej poprosił wcześniej
o stanowisko Komisji Dyscyplinarnej PZPN w tej kwestii. Brzmi ono tak:
"(...) stwierdzić
należy, że art. 61 paragraf 4 RD PZPN stanowi, że zawodnik, którego sędzia
ukarał samoistną czerwoną kartką jest automatycznie zawieszony w prawach
zawodnika i do czasu orzeczenia kary nie może brać udziału w rozgrywkach, w
których został wykluczony. Jasno z tego przepisu wynika, że po pierwsze,
dotyczy on wszystkich samoistnych czerwonych kartek, zarówno tych, gdzie kara
wykluczenia wynosi 1 mecz (akcja ratunkowa), jak i czerwonych kartek np. za
naruszenie nietykalności cielesnej.
Po drugie, zawodnik ukarany
nie może brać udziału jedynie w rozgrywkach, w których została mu wymierzona
czerwona kartka, chyba że organ dyscyplinarny postanowi inaczej.
W podanym przykładzie,
zgodnie z przywołanym przepisem art. 61 paragraf 4 RD PZPN zawodnik, który
został ukarany samoistną czerwoną kartką w rozgrywkach juniorów, mógł po
otrzymaniu tej czerwonej kartki w tym samym dniu występować w drużynie seniorów
w innej klasie rozgrywkowej". Koniec
cytatu.
Wyjaśnienie.
Moim skromnym zdaniem
ta sytuacja wcale nie jest taka oczywista. Proszę odpowiedzieć na takie oto
pytanie. Kiedy
niby organ dyscyplinarny miał okazję postanowić inaczej i rozszerzyć karę na
inne drużyny? Czy miał się zebrać w trybie nadzwyczajnym po meczu
Juniorów Hutnika i orzec karę dla zawodnika? Według mojej oceny, nie podlega
żadnej dyskusji, że do czasu orzeczenia kary przez odpowiedni Wydział Dyscypliny,
zawodnik wykluczony z gry nie ma prawa wystąpić w żadnych zawodach. Dopiero
organ dyscyplinarny orzeka, czy kara dotyczy tylko kary w tej klasie rozgrywkowej,
w której zawodnik został wykluczony z gry czy też kara zostaje rozszerzona na
inne drużyny. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.
Zapis jak i sama
interpretacja tego przepisu jest zupełnie absurdalna i pozbawiona
jakiegokolwiek sensu. Gdzie tu miejsce na zasady Fair-Play? Gdzie tu miejsce na
aspekty wychowawcze młodego człowieka? Kto
w końcu weźmie odpowiedzialność za sytuacje przedstawioną poniżej?
Przykład:
Zawodnik
w meczu Juniorów Starszych zostaje wykluczony z gry za brutalny faul ( łamie
nogę przeciwnikowi), schodząc z boiska rozkwasza nos sędziemu zawodów a w
nagrodę jedzie na mecz seniorów i tam też łamie nogę swojemu koledze a sędziemu
i działaczom pokazuje palec w odpowiednim ułożeniu. Zanim zostanie ukarany przez
organ dyscyplinarny po 48 godzinach spokojnie może jeszcze zagrać w kolejnym
meczu Juniorów Młodszych, łamiąc kolejną nogę. Ktoś zagwarantuje, że tak nie może się zdarzyć?
Należy w trybie sytuacji nadzwyczajnych, napisać, że zawodnik, trener czy inna osoba funkcyjna, która zostanie wykluczona z gry samoistną czerwoną kartką do czasu orzeczenia kary przez odpowiedni organ dyscyplinarny nie ma prawa występować w żadnych zawodach piłki nożnej. W organach dyscyplinarnych, szczególnie tych odwoławczych zasiadają prawnicy, dla których ważny jest przecinek, data złożenia pisma, paragraf, dlatego trzeba zapisy regulaminowe tworzyć w miarę możliwości dokładnie, nie pozostawiając żadnych furtek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz