czwartek, 23 października 2014

Walkower dla Wolanii?



Nie będzie walkoweru dla Wolanii!

LKS „Wolania” Wola Rzędzińska domagała się walkowera w przegranym meczu z Hutnikiem Nowa Huta (2-3), będąc zdania że zawodnik Hutnika Sebastian Prochwicz nie miał prawa zagrać w spotkaniu III ligi, gdyż tego samego dnia przed południem (6 września) dostał czerwoną kartkę w meczu Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych z Garbarnią i po 17 minutach opuścił boisko. Działacze Klubu złożyli w tej sprawie protest do Świętokrzyskiego ZPN, prowadzącego w tym sezonie rozgrywki III ligi małopolsko-świętokrzyskiej.

Protest „Wolanii” został rozpatrzony przez Wydział Gier ŚZPN, który przed kilkoma dniami poinformował, iż nie został naruszony Regulamin Dyscyplinarny PZPN. W wyjaśnieniu przesłanym do obu klubów napisano:
"Zgodnie z otrzymaną interpretacją zapisu art. 61 par. 4 RD PZPN, zawodnik po otrzymanym napomnieniu musi odbyć karę w klasie rozgrywkowej, w której został ukarany, chyba że organ dyscyplinarny postanowi inaczej. W związku z powyższym zawodnik, który został ukarany samoistną czerwoną kartką w rozgrywkach juniorów, mógł po otrzymaniu czerwonej kartki w tym samym dniu występować w drużynie seniorów w innej klasie rozgrywkowej".

Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej poprosił wcześniej o stanowisko Komisji Dyscyplinarnej PZPN w tej kwestii. Brzmi ono tak:
"(...) stwierdzić należy, że art. 61 paragraf 4 RD PZPN stanowi, że zawodnik, którego sędzia ukarał samoistną czerwoną kartką jest automatycznie zawieszony w prawach zawodnika i do czasu orzeczenia kary nie może brać udziału w rozgrywkach, w których został wykluczony. Jasno z tego przepisu wynika, że po pierwsze, dotyczy on wszystkich samoistnych czerwonych kartek, zarówno tych, gdzie kara wykluczenia wynosi 1 mecz (akcja ratunkowa), jak i czerwonych kartek np. za naruszenie nietykalności cielesnej.
Po drugie, zawodnik ukarany nie może brać udziału jedynie w rozgrywkach, w których została mu wymierzona czerwona kartka, chyba że organ dyscyplinarny postanowi inaczej.
W podanym przykładzie, zgodnie z przywołanym przepisem art. 61 paragraf 4 RD PZPN zawodnik, który został ukarany samoistną czerwoną kartką w rozgrywkach juniorów, mógł po otrzymaniu tej czerwonej kartki w tym samym dniu występować w drużynie seniorów w innej klasie rozgrywkowej". Koniec cytatu.

Wyjaśnienie.

Moim skromnym zdaniem ta sytuacja wcale nie jest taka oczywista. Proszę odpowiedzieć na takie oto pytanie. Kiedy niby organ dyscyplinarny miał okazję postanowić inaczej i rozszerzyć karę na inne drużyny? Czy miał się zebrać w trybie nadzwyczajnym po meczu Juniorów Hutnika i orzec karę dla zawodnika? Według mojej oceny, nie podlega żadnej dyskusji, że do czasu orzeczenia kary przez odpowiedni Wydział Dyscypliny, zawodnik wykluczony z gry nie ma prawa wystąpić w żadnych zawodach. Dopiero organ dyscyplinarny orzeka, czy kara dotyczy tylko kary w tej klasie rozgrywkowej, w której zawodnik został wykluczony z gry czy też kara zostaje rozszerzona na inne drużyny. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

Zapis jak i sama interpretacja tego przepisu jest zupełnie absurdalna i pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Gdzie tu miejsce na zasady Fair-Play? Gdzie tu miejsce na aspekty wychowawcze młodego człowieka? Kto w końcu weźmie odpowiedzialność za sytuacje przedstawioną poniżej?
Przykład: Zawodnik w meczu Juniorów Starszych zostaje wykluczony z gry za brutalny faul ( łamie nogę przeciwnikowi), schodząc z boiska rozkwasza nos sędziemu zawodów a w nagrodę jedzie na mecz seniorów i tam też łamie nogę swojemu koledze a sędziemu i działaczom pokazuje palec w odpowiednim ułożeniu. Zanim zostanie ukarany przez organ dyscyplinarny po 48 godzinach spokojnie może jeszcze zagrać w kolejnym meczu Juniorów Młodszych, łamiąc kolejną nogę. Ktoś zagwarantuje, że tak nie może się zdarzyć?  
 
Należy w trybie sytuacji nadzwyczajnych, napisać, że zawodnik, trener czy inna osoba funkcyjna, która zostanie wykluczona z gry samoistną czerwoną kartką do czasu orzeczenia kary przez odpowiedni organ dyscyplinarny nie ma prawa występować w żadnych zawodach piłki nożnej. W organach dyscyplinarnych, szczególnie tych odwoławczych zasiadają prawnicy, dla których ważny jest przecinek, data złożenia pisma, paragraf, dlatego trzeba zapisy regulaminowe tworzyć w miarę możliwości dokładnie, nie pozostawiając żadnych furtek.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz