sobota, 10 sierpnia 2019

Z płyty boiska 262


Pierwsze koty za płoty. Za nami inauguracja rozgrywek IV Ligi Wschodniej po której to Wolania Wola Rzędzińska na remis weszła w ten sezon. 1 punkt na początek z Bocheńskim Klubem Sportowym, który okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem. To w gruncie rzeczy cenny punkt, bo tak właściwie Wolania mogła zdobyć pełną pulę, ale mogła również stracić nawet ten jeden punkt. Po kolei. Pierwsza bardzo dobra połowa w wykonaniu gospodarzy. 2:0 i wszystko szło w dobrym kierunku. Goście nie stwarzali sobie żadnych dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale wystarczył moment nieuwagi i zrobiło się 2:1. To była bramka do szatni, chyba najbardziej wkurzająca i deprymująca.

Druga połowa już nie tak dobra w wykonaniu zawodników z Woli Rzędzińskiej. Mimo wszystko były sytuacje do podwyższenia wyniku, ale to goście zdobyli bramkę i zrobił się remis. Zaczęła się nerwówka, dyskusje z sędziami, żółte kartki, nawet na ławce dla rezerwowych i rzut karny dla gości, który na szczęście w znakomitym stylu obronił bramkarz gospodarzy. Wolania kończyła te zawody w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla jednego z zawodników. Gospodarze ten mecz powinni wygrać i nie mam co do tego żadnych wątpliwości, ale koniec końcem remis należy przyjąć z zadowoleniem. Oglądałem w minionym sezonie sporo meczów w Klasie Okręgowej i muszę powiedzieć, że różnica w poziomie gry tamtych rozgrywek w porównaniu z IV Ligą jest bardzo duża. Był to dobry mecz i już czekam na kolejny pojedynek. Sędziowanie w pierwszej połowie bardzo dobre. Niestety druga już nie była tak dobra. Niekoniecznie trzeba tak szastać kartkami, zwłaszcza w sytuacji, gdy samemu popełni się błąd. Obiekt i murawa bardzo dobrze przygotowana do zawodów.  





































  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz