wtorek, 31 października 2017

Dla ducha i dla ciała...

Ten rok był dla mnie również bogaty w przeżycia duchowe. Brałem udział w wielu Mszach Odpustowych. W tym już niemal minionym roku to był głównie: Tuchów, Ciężkowice, Nowy Wiśnicz, Okulice, Zabawa. Bardzo ważna była dla mnie pielgrzymka do Kalwarii Zebrzydowskiej, ale chyba ta najważniejsza, to udział w obchodach 300- lecia Koronacji Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Okres letni to dla mnie czas częstych wyjazdów do wielu kościołów, w których odbywają się szczególne uroczystości. Można się wzmocnić duchowo a  niejako przy okazji poznawać nowe interesujące miejsca, ludzi i obyczaje.

niedziela, 29 października 2017

Z płyty boiska 154

Dzisiejsza niedziela nie sprzyjała tak piłkarzom jak i kibicom. Zimno, bardzo silny przenikliwy wiatr, grząskie murawy. Trochę niepewnie pojechałem na szlagierowo zapowiadający się mecz w klasie "A" pomiędzy LKS Ładna - "Pogórze Pleśna. Obie ekipy pogubiły nieoczekiwanie dla siebie punkty w poprzedniej kolejce tym bardziej chciały się zrehabilitować. Muszę od razu powiedzieć, że były to znakomite zawody. To najlepszy mecz jaki obserwowałem w tej rundzie rozgrywek. Warto było trochę zmoknąć, trochę zmarznąć. Tym większy szacunek należy się zawodnikom. Było w tym meczu dosłownie wszystko. Dużo pięknych bramek, ciekawej kombinacyjnej gry i mnóstwo walki o każdą niemal piłkę. Zawody zakończyły się wynikiem 4:3 dla gospodarzy. Muszę jednak zdecydowanie stwierdzić, że wynik remisowy byłby zdecydowanie sprawiedliwszy, ale piłka nożna taka właśnie jest.  Nieprzewidywalna.

sobota, 28 października 2017

Z płyty boiska 153

Po raz kolejny udałem się na mecz I Ligi Kobiet do Tarnowa. Tym bardziej, że do naszego miasta przyjechał zespół z samej Stolicy. Chciałem zobaczyć jak prezentują się zawodniczki Pragi Warszawa na tle naszych tarnowskich dziewcząt. Zaprezentowały się całkiem dobrze i niestety ( dla tarnowianek ) mecz wygrały. Nie ma co ukrywać, że był to radosny futbol i to z obu stron. Niemal każdy strzał na bramkę nie tylko "pachniał" ale faktycznie był golem. Poza wielką ilością bramek ( 6:4 ) tak właściwie na boisku nie wiele się działo. Gdyby zawody zakończyły się remisem byłoby chyba sprawiedliwie. Bardzo trudne warunki gry ( błotnista murawa, padający deszcz ) nie były dzisiaj sprzymierzeńcem zawodniczek ani też kibiców. Sędziowanie bardzo dobre.

niedziela, 22 października 2017

Z płyty boiska 152

Miałem u siebie ciekawy mecz "Wolani" z Limanovią ale wybrałem się na równie interesująco zapowiadający się pojedynek dwóch  czołowych zespołów "A" -klasy. "Gosłavia" Gosławice - Koszyce Wielkie. Był to bardzo dobry mecz szczególnie dla kibiców. Wynik 5:3 mówi sporo o tych zawodach. Jednak muszę uczciwie powiedzieć, że gdyby padł wynik remisowy w tym meczu nikt nie byłby pokrzywdzony. Bramkarz ekipy gości niemal cały mecz  grał z kontuzją, dlatego tym większy szacunek za jego postawę. Zawodnicy gospodarzy poradzili sobie z naprawdę trudnym i wymagającym przeciwnikiem. Szkoda, że przy tym łapią "głupie" kartki. Panowie, mniej nazwijmy to asiorstwa ( naturalnie nie u wszystkich ) a więcej gry. Potencjał do jeszcze lepszej gry bez dwóch zdań posiadacie.

Z płyty boiska 151

Sobotnie popołudnie spędziłem w Zaczarniu na meczu naszej Okręgówki. Liczyłem na dobre widowisko, bo przyjechał tam również dobry zespół z Gromnika. Szczerze mówiąc trochę się przeliczyłem. Było to słabe spotkanie. Pierwsza połowa to tylko i wyłącznie gra niemal na swoich połowach z jakimiś tam próbami gry ofensywnej. W drugiej połowie coś lekko ruszyło i gra się ożywiła. Gospodarze strzelili gola i jak się okazało na końcu meczu, była to jedyna strzelona bramka. Można by usprawiedliwić nieco ekipę gości, bo po ostatnim meczu została dosyć mocno osłabiona. Strata kluczowych zawodników w tym meczu była aż nadto widoczna. Jednak w drużynie gospodarzy też nie mogło wystąpić kilku podstawowych zawodników.

piątek, 20 października 2017

Jesienne wędrówki - 2017

Kilka z tych jakże pięknych jesiennych dni, udało mi się spędzić w doborowym towarzystwie mojego serdecznego kolegi na górskich szlakach. Babia Góra, Turbacz i na koniec dla poratowania moich lekko nadwyrężonych stawów Wąwóz Homole i Biała Woda. Kolega Bogusław to wytrawny wędrowiec, znający niemal wszystkie możliwe szlaki w naszych rodzimych górach, dzięki czemu i ja  mogłem zobaczyć choćby kilka z tych wielu możliwości. Każdy z nich kryje coś innego. Każdy z nich ma inny stopień trudności. Każdy z nich przedstawia inne widoki ale wszystkie mają wspólny mianownik: są równie piękne. Dlatego po górach można chodzić właściwie bez końca i nigdy się nie  nudzić. Babia Góra  mnie zachwyciła. Nie ukrywam, że zdobycie jej w dobrym tempie, kosztowało mnie sporo wysiłku, ale było warto.

niedziela, 15 października 2017

Z płyty boiska 150

Na kolejny mecz udałem się do Ładnej. Doszło tam do derbowego pojedynku z ekipą z Łękawicy. Przypomnę tylko, że Ładna to czołowa drużyna rozgrywek, Łękawica zaś zamyka ligową tabelę. Na znakomicie przygotowanej płycie do meczu tej różnicy nie było aż tak bardzo widać. Goście zagrali bardzo odważnie i podnieśli gospodarzom poprzeczkę dosyć wysoko. Przypadkowo stracona bramka wcale ich nie załamała i grali nadal bardzo odważnie. Skutkowało to strzeleniem bramki i doprowadzeniem do remisu. Dalej mecz był otwarty, jednak z wieloma  błędami z obu stron. Pierwsi odważniej zaatakowali gospodarze i było 2:1. Niemal po chwili mógł być znowu remis, bo wielkim sprytem wykazał się jeden z zawodników gości, lobując bramkarza gospodarzy. Ten jednak  w znakomitym stylu sparował piłkę na poprzeczkę.

Z płyty boiska 149

Tak piękną jesienną niedzielę można spędzić tylko na świeżym powietrzu, a najlepiej na meczu piłkarskim. W samo południe rozpoczęło się ( powinno ) spotkanie w klasie Okręgowej pomiędzy: KS "Łukovia" Łukowa a LKS "Wisła" Szczucin. Boisko bardzo dobrze przygotowane do gry, piękna pogoda, kibice. Zawodnikom pozostało tylko grać i dostarczać nam wszystkim emocji. Niestety, ale nie było ich zbyt wiele. Goście okazali się zbyt wymagającym przeciwnikiem i mecz wygrali całkowicie zasłużenie.  Gospodarzom nie można odmówić ambicji i woli walki. Starali się jak  mogli ale to było zbyt mało na lepiej piłkarsko prezentujący się zespół ze Szczucina.

sobota, 14 października 2017

Z płyty boiska 148

I już kolejny weekend i kolejne mecze. Zaczynam tym razem od potyczki dwóch "Dunajców". Tego ze Zbylitowskiej Góry i Zakliczyna. W tym pierwszym poziom wody jest bardzo niski w drugim zaś bardzo wysoki. Przynajmniej tak było do tej pory. I już wiemy, że nic się nie zmieniło. Goście wzbogacili się o kolejne trzy punkty całkowicie zasłużenie. I nie ma tutaj żadnego znaczenia, że gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę. Muszę uczciwie i szczerze przyznać, iż nie sądziłem, że gra gospodarzy wygląda aż tak źle. Kiepska obrona, atak praktycznie nie istnieje. Poruszanie się po boisku nawet trudno nazwać bieganiem. Panowie! Nie można tej swojej frustracji i słabości kłaść na barki sędziowania. Tym bardziej, że sędziowanie wcale nie było złe. Wiem, że w drużynie jest sporo kontuzji i to kluczowych zawodników ale mimo wszystko trzeba grać. W końcu przyjechał lider rozgrywek, który umie grać w piłkę. Aby odnieść korzystny wynik w takim meczu, trzeba w niego włożyć mnóstwo wysiłku i jeszcze więcej wysiłku.

piątek, 13 października 2017

Prezydent miasta Krakowa

Zgodnie z obietnicą informuję Państwa o poczynionych krokach względem zakwestionowania Uchwały Zarządu MZPN w Krakowie z dnia 30 marca 2017 roku, w sprawie kompetencji terenowych jednostek organizacyjnych MZPN oraz zasad powierzania zadań i nadzoru nad tymi jednostkami. Złożyłem wniosek do Prezydenta miasta Krakowa o podjęcie czynności nadzorczych, zgodnie z ustawą z dnia 7 kwietnia 1989 roku – Prawo o stowarzyszeniach, a w szczególności wystąpienie o UCHYLENIE Uchwały nr 4/Z/2017 Zarządu MZPN. Wniosek ten został poprzedzony opinią prawną o jaką wystąpiłem do kancelarii prawnej. To znakomita kancelaria specjalizująca się również w prawie sportowym. Piszę znakomita, bo widzę jak profesjonalnie podchodzą do sprawy. Opinia poprzedzona jest gruntowną oceną wielu ustaw, statutów, przepisów  i dopiero na tej podstawie wydana została ostateczna wersja. Przez te kilkanaście lat mojej pracy nie spotkałem się jeszcze z tak profesjonalnym podejściem do tematu.

niedziela, 8 października 2017

Z płyty boiska 147

Nie rozpieszcza ta jesienna aura zawodników czy kibiców. Deszcz, wiatr, zimno i ciężkie błotniste boiska. Tak było i dzisiaj w Pleśnej. Zawodnicy to jednak twardziele i takie warunki nie są dla nich żadną przeszkodą. Czołowa drużyna rozgrywek spotkała się na boisku z zawsze groźną ekipą "Pogorii" Pogórska Wola. Jadąc do Pleśnej nie sposób nie poświęcić choćby godzinki na spacer po pięknej okolicy. Gdyby jeszcze wyjrzało słoneczko? Bardzo liczę na przyjście Polskiej Złotej Jesieni. Jeszcze Bieszczady, Krościenko nad Dunajcem, Kalwaria Zebrzydowska, może Czerwone Wierchy. Wracając do meczu. Jak przewidywałem był to bardzo dobry i trzymający w napięciu mecz, ale niestety tylko przez pierwszą połowę.

sobota, 7 października 2017

Z płyty boiska 146

Tak się jakoś złożyło, że nie byłem jeszcze na żadnym meczu rozgrywek kobiecych. Nadrabiając zaległości pojechałem do Tarnowa a konkretniej na stadion "Tarnovii" aby zobaczyć mecz w ramach rozgrywek I Ligi. Przeciwnikiem nie była byle jaka drużyna: "Wanda" Kraków. Drugi w tabeli zespół spotkał się z trzecim zespołem i chociażby z tego powodu należało spodziewać się dobrego, stojącego na wysokim poziomie meczu. Ja osobiście się nie zawiodłem. Były to dobre zawody. Obie ekipy bez dwóch zdań czuły przed sobą respekt dlatego obserwowaliśmy trochę chaosu. Żadna z drużyn nie chciała tego meczu przegrać. Nie było zatem wielu parad bramkarskich czy pięknych strzałów. Było bardzo dużo walki o każdą piłkę i trzeba przyznać, że wszystko to odbywało się w granicach przepisów.

Koniec, kropka?

Szanowni Państwo! Jestem po merytorycznej i długiej rozmowie z Prezesem TOZPN w Tarnowie podczas której ustaliliśmy, że dopóki jestem i dopóki będę pracownikiem tarnowskiego Związku nie będę się wypowiadał publicznie na temat działaczy czy władz MZPN w Krakowie. Jeżeli jednak zostanę wywołany do tablicy, będę miał możliwość do obrony w formie ad vocem, jak każdy. Przyjąłem to do wiadomości. Poinformowałem Pana Prezesa, że rozpocząłem procedury związane z zakwestionowaniem Uchwały Kompetencyjnej Zarządu MZPN na drodze prawnej. Czynię to jako delegat TOZPN w Tarnowie. Uważam, że Uchwała ta w całej rozciągłości narusza wszelkie obowiązujące w naszym kraju przepisy. Czy mam rację czy nie, zdecydują o tym organy administracji państwowej.

Z płyty boiska 145

W sobotnie przedpołudnie udałem się na mecz do Tuchowa. Przed meczem naturalnie wstąpiłem do Bazyliki na krótką modlitwę. Dzisiejszy dzień to różaniec do granic w intencji Ojczyzny i pokoju na świecie. Spotkał mnie niecodzienny widok, bowiem swoją Mszę Świętą mieli klerycy. Cała Bazylika wypełniona przyszłymi księżmi. Ciekawy i bardzo sympatyczny widok. Udałem się na stadion i tam już nie zobaczyłem niestety wypełnionych trybun. Garstka kibiców dopingowała swój zespół w potyczce z bardzo dobrym przeciwnikiem z Muszyny. Mecz zakończył się wynikiem 2:2 i trzeba uczciwie przyznać, że było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie.Typowy mecz walki, walki o bardzo ważne punkty. Gospodarze włożyli w ten mecz mnóstwo sił i ambicji. Goście prezentowali się piłkarsko, jakby ciut lepiej, ale nie wiele z tego wynikało. Muszę przyznać, że troszeczkę mnie dziwiła nerwowość ich zawodników i domaganie się to faulu, to żółtej kartki. Oczywiście dla zawodników gospodarzy.

piątek, 6 października 2017

Pismo do Rzecznika MZPN

Szanowni Pastwo! Zwracam się z wielką prośbą o szczegółowe zapoznanie się z tym tekstem i kilkoma innymi jakie przedstawię w najbliższych tygodniach czy miesiącach. Zaprezentuję w nich opinie uznanej kancelarii prawnej dotyczące ostatnich działań władz MZPN w Krakowie wobec TOZPN w Tarnowie. Zdaję sobie sprawę, że ci uczciwi działacze z MZPN-u, nie potrafią żyć z poczuciem winy. Oni głęboko wierzą, że to ja, że to my jesteśmy winni. Oni mają wręcz obowiązek mnie ukarać. W swoich oczach oni są ideałami a to ja jestem zbrodniarzem. Zdaję sobie sprawę, że i ja nie jestem bez wad. Uwiera mi ta sytuacja. Już o tym pisałem. Cios za cios. Wyrównanie rachunków. Jak ty mnie - tak ja tobie. Droga donikąd. Gdyby chodziło tylko o mnie już dawno bym to zakończył, ale ja upominam się o prawa naszego Związku czy sprawy innych. Nie mogę milczeć czy stać z boku, gdy dzieje się krzywda. Byłbym pospolitym tchórzem, którym kieruje strach przed konsekwencjami. Doprowadzę te sprawy do końca.

środa, 4 października 2017

Przekręcony przekręt

W ostatnim wydaniu tuby propagandowej Prezesa MZPN-u, pojawił się kolejny artykuł wyśmiewający  tym razem Wydział Dyscypliny TOZPN jak i cały TOZPN. Znowu sobie używają.  A jakże, odezwali się najzagorzalsi zwolennicy uczciwości, szczególnie tej dotyczącej działalności sportowej. Wykazują w tym artykule korupcyjne wręcz działanie WD TOZPN, no bo jak można było sędziemu złagodzić karę za tak ohydą zbrodnię, jakiej się nieświadomie chłopak dopuścił.

niedziela, 1 października 2017

Z płyty boiska 144

IV ligowy pojedynek dwóch tarnowskich drużyn "Wolani" Wola Rzędzińska i "Polanu" Żabno był w sumie bardzo dobrym widowiskiem. Zwycięstwo gospodarzy było zasłużone, chociaż nie przyszło ono łatwo. Piszę w sumie, bo pierwsza połowa nie była zbyt emocjonująca. W drugiej połowie trener gospodarzy dokonując pewnych korekt w ustawieniu tchną  w zawodników wiarę, że ten mecz jest do wygrania. "Wolania" zagrała dużo odważniej i stwarzała sobie okazje do strzelenia bramki.

Z płyty boiska 143

Tak cudowną niedzielę można spędzić tylko na powietrzu. Najlepiej oglądając jakiś meczyk, albo dwa. Pierwszy w Śmignie drugi w Woli Rzędzińskiej. Najpierw jednak poranna Eucharystia, potem śniadanie, kawka i w drogę. Do Śmigna przyjechał  lider, więc  nie mogłem przegapić takiej okazji aby zobaczyć chyba fenomen tej początkowej fazy rozgrywek. I tym razem goście wyszli zwycięsko z tej potyczki. Był to bardzo dobry mecz. Wynik 4:1 może lekko mylić tego kto nie był obecny na meczu. Obie drużyny jakby czuły pewien respekt i grały dość zachowawczo. Kluczowym jak się okazało momentem był niewykorzystany rzut karny przez ekipę gospodarzy. Potem już goście zaczęli wykorzystywać niemal każdą nadarzającą się okazję do strzelenia bramki. Sporo udziału mieli przy tym sam zawodnicy gospodarzy.