niedziela, 6 maja 2018

Z płyty boiska 175

Na dobrze zapowiadające się widowisko, udałem się do Zbylitowskiej Góry. Gwarantem tego był zespół gości: GKS Gromnik i coraz lepiej radzący sobie: "Dunajec" Zbylitowska Góra. Rzeczywiście były to dobre zawody. Gospodarze sprawili sobie i kibicom niespodziankę, inkasując bardzo cenne trzy punkty. Początek tego meczu nic takiego nie zapowiadał. Przez pierwsze dwadzieścia minut obrona i bramkarz gospodarzy mieli mnóstwo roboty. Goście stworzyli sobie trzy, cztery doskonałe okazje do zdobycia bramki. Niestety dla nich nic nie chciało wpaść do siatki. Gospodarze przetrzymali napór i zaczęli powoli dochodzić do głosu. Najlepsze okazje do zdobycia bramki wynikały jednak z błędów obrony i bramkarza gości.

Druga połowa to już walka z obu stron. Żadnej nie udało się opanować emocji i uspokoić gry. Doszły nerwy, zupełnie zbędne dyskusje z sędzią zawodów i w konsekwencji kilka zółtych kartoników. Gra się zaostrzała z każdą minutą co dla jednego z zawodników gospodarzy skończyło się relegowaniem z boiska. Co nie udało się gościom, udało sie gospodarzom. Po jednej z akcji piłka znalazła się w siatce ekipy z Gromnika. Radość była ogromna u jednych i smutek u drugich. Taka jest właśnie piłka. Dla nas to nic nowego. Goście mieli sporo uwag do pracy sędziego. Uważam, że nie słusznie. Poza jednym błędzie w interpretacji faulu, zatrzymaniu akcji przy ewidentnej korzyści, zawody prowadził całkiem dobrze. Kartki jak najbardziej słuszne. Zawodnicy i sztab szkoleniowy Gromnika może mieć żal tylko i wyłącznie do siebie. Ten mecz powinni wygrać. Następny mecz w Gromniku zapowiada się wyśmienicie. Gospodarze zmierzą się z ekipą Zakliczyna. Trzeba tam być. 





















        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz