piątek, 27 kwietnia 2018

Czy Niemiec był w Niecieczy?

Czy Niemiec był w Niecieczy? To skądinąd proste pytanie ma kolosalne znaczenie. Napisał Prezes MZPN w swoim felietonie między innymi tak: "Pani prezes Klubu Sportowego Bruk-Bet Termalica wydała oświadczenie na temat pierwszej połowy spotkania swojej drużyny z wrocławskim Śląskiem. Oceniła go lapidarnie twierdząc, że chodzi o naturalistyczną, nie filmową, wersję „Piłkarskiego pokera”!  Jeżeli Niemiec  był na tym już słynnym meczu ze Śląskiem, to od razu rozjaśnia mi to umysł i uzmysławia skąd u Pani Prezes Witkowskiej taki emocjonalny wpis o tym "piłkarskim pokerze". Uważam, że została do tego sprowokowana a raczej ukierunkowana.

Nie sądzę, aby Pani Prezes wiedziała i znała kulisy oraz niuanse filmu Piłkarski Poker. Jeżeli zatem w Niecieczy był Niemiec, to mógł jej nakreślić kulisy i wszelkie draństwo jakie wynikało z tego filmu. Na tym akurat przez tyle dekad zjadł zęby i zna się jak mało kto. Wystarczyło tylko mruknąć pod nosem "toż to piłkarski poker w Niecieczy" czy coś podobnego i ktoś nie będący tak dogłębnie w temacie, niczego nieświadomy mógł coś chlapnąć. Skoro tak twierdzi taki autorytet, znawca, mentor, kryształowa postać, najuczciwszy z uczciwych, to musi być prawda. Skoro nie bał się pisać o funkcjonujących w PZPN służbach specjalnych do zwalczania niepokornych klubów czy działaczy i z tego powodu nawet mu włos z głowy nie spadł, to musi być osobą bardzo kompetentną o ogromnej wiedzy i autorytecie. Swoją drogą, co się tam znajduje i na kogo w tym jego sejfie?

O tym, że jednak Niemiec był w Niecieczy przekonuje mnie jego bardzo szczegółowy wywód w temacie boiskowych wydarzeń. Jegomość prawi tak: "W Niecieczy życie przerosło wyobraźnię scenarzysty filmu Jana Purzyckiego. W kluczowym meczu o utrzymanie się w ekstraklasie sędzia Dobrynin z Łodzi podyktował przeciwko gospodarzom dwa „wapna”, a ponadto usunął z boiska w 35 minucie ich zawodnika, za jednym zamachem rozstrzygając definitywnie wynik rywalizacji drużyn. Mam duże wątpliwości co do procedury skorzystania przez arbitra ze świadectwa video, które nastąpiło po upływie co najmniej 2 minut. Przeszły pod znakiem dynamicznie zmieniających się, nieprzerywanych akcji. Zaskakująca zwłoka reakcji VAR-owskiej uczyniła ją nie tylko kompletnie niezrozumiałą dla widzów, ale też pokazała, że inkryminowane zagranie w równym stopniu mogło być zakwalifikowane jako faul i jako przejaw dozwolonej walki o piłkę! W przypadku czerwonej kartki dla Mikovicia rację miał trener Zieliński, po meczu odnoszący się do rzeczonej kwestii. Zawodnik w oczywisty sposób odrzucił od siebie piłkę, owszem w geście dezaprobaty dla podjętej decyzji sędziowskiej, aliści piłka najpierw uderzyła w murawę, a potem dotknęła garbu Dobrynina…"

Będzie miał teraz Polski Związek Piłki Nożnej ciężki orzech do zgryzienia. Co należy uczynić, aby nie podpaść Niemcowi? Co kryje ten jego sejf? Na wszelki wypadek powtórzcie mecz już z właściwym arbitrem. Wszak z posiadanych czterech zespołów w Małopolsce może ostać się tylko dwa. Już nie mogę doczekać się meczu w Krakowie. Coś mi mówi, że Termalica rozegra życiowy mecz i rozniesie w pył gospodarzy, przedłużając sobie tym samym szanse na ocalenie. Co powiedzą "fachowcy", co powie PZPN, co powie najuczciwszy z uczciwych? Mnie te rozgrywki nie interesują zupełnie. To jest znakomita zabawa dla zarządzających tym czymś co nie słusznie nazywa się Ekstraklasą. Doskonale o tym mówią wyniki z zespołami z Mołdawi, Kazachstanu, Litwy czy Łotwy. Zarządzający zrobili sobie z tego sposób na całkiem "fajne" życie. Armia pseudo działaczy, ekspertów, komentatorów, sędziów czy trenerów od wielu lat czerpie z tego bardzo konkretne zyski. Jak już mówiłem i pisałem, dla mnie ważniejsze są rozgrywki Trampkarzy czy "Okręgówki"...
      
Pani Prezes Niecieczy popełniła i ciągle popełnia błąd zapraszając do siebie tych wybitnych fachowców, te niekwestionowane autorytety moralne z małopolskiej centrali. Wystarczyło wziąć znakomity przykład z "Cracovi" Kraków. Tam ci koneserzy zimnej wódeczki, wykwintnych przekąsek i pięknych hostess podobno nie mają wstępu lub nie są mile widziani. Dobre przykłady należy bezwzględnie kopiować. Ja na długi, już majowy weekend wyruszam w Polskę. Prawdopodobnie na piłkarskich boiskach spotkamy się  w kolejnej majowej kolejce spotkań. Życzę wszystkim dużo pięknej pogody i sportowych, pozytywnych wrażeń. Oby zawsze i wszędzie wszystkim przyświecał Duch FAIR-PLAY.


2 komentarze:

  1. Czytając najnowszy komunikat Wydziału Dyscypliny mam wątpliwości do orzeczonych kar. W Szynwałdzie na meczu juniorów doszło do bójki. Na boisko wbiegł kibic, naruszając nietykalność cielesną zawodnika Orła Lisia Góra. Goście schodzą do szatni ze względów bezpieczeństwa. Za takie przewinienie dostają 300 zł. Gospodarze zaś nie zapewnili należytego bezpieczeństwa - kara 100 zł. Dziwna dla mnie decyzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tutaj sprawy mają się trochę inaczej. Proszę mi wierzyć, że aby się do tego odnieść i napisać coś sensownego musiałbym mieć wgląd w całą sprawę, tylko na tej podstawie mógłbym ją rzetelnie ocenić. Jak wiecie nie mam obecnie takich możliwości. Regulamin przewiduje bardzo szeroki wachlarz kar za tego typu przewinienia. To być może pierwsze takie zachowanie, może doszły jeszcze jakieś nieznane nam okoliczności. Musimy tutaj zaufać Wydziałowi Dyscypliny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń