wtorek, 1 października 2019

Ze sztucznej murawy


Małymi krokami posuwamy się do przodu na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Woli Rzędzińskiej. Dokonują się kolejne odbiory, a to strażacy a to sanepid. Nie takie to wszystko proste. To jest jednak po za mną. Ja zajmuję się bardziej prozaicznymi zajęciami jak koszenie trawy, organizowaniem zakupu sprzętu sportowego, wyposażenia szatni, grabieniu liści (a jest co grabić) itp. Niestety nie pomyślano jeszcze przed zamontowaniem murawy, aby te kilkanaście drzew wyciąć lub przynajmniej przyciąć. Obecnie to istny koszmar. Doszło jeszcze ważne zajęcie jakim jest obsługa sprzętu do pielęgnacji sztucznej trawy. Nie jest to byle jaki sprzęt. Posiada mnóstwo różnych funkcji. Niestety, ale jeszcze sporo czasu potrzebujemy do oficjalnego dopuszczenia obiektu do użytku i to jest chyba ta najsmutniejsza wiadomość. Nastąpi to najprawdopodobniej pod koniec października.
W urzędach wszystko toczy się swoim tempem. Obiekt nie był projektowany pod typowe rozgrywki ligowe rozgrywane przy sztucznym oświetleniu, dlatego też musimy zwiększyć moc dokładając kolejne lampy. To już zrobimy prawdopodobnie w przyszłym roku jak i kilka innych drobnych, ale bardzo potrzebnych rzeczy, tak aby boisko spełniało wszelkie wymogi. Szkoda by było nie wykorzystać tak pięknego obiektu do nocnych rozgrywek piłkarskich czy imprez sportowych. 


Najbliższy czas to zaprojektowanie i wykonanie wyposażenia szatni dla zawodników, wyposażenie biura, szatni dla sędziów, wykonanie i zamontowanie wszelkich tablic informacyjnych. Gdy już obiekt nadzór budowlany dopuści do użytkowania pozostanie jeszcze jeden odbiór przez MZPN w Krakowie. Napisałem wcześniej, że zrobimy coś w przyszłym roku. No właśnie. Jeżeli nie uda się zapanować nad ładem, porządkiem, przestrzeganiem regulaminu i co najważniejsze nad łobuzerią dewastującą ten nowy obiekt, to stwierdzenie „zrobimy” zamieni się na ktoś to zrobi. To już nie na moje nerwy. Po obiekcie i murawie chodzi kto chce i kiedy chce i w czym chce. Jeżdżą na rowerach i wrotkach. Biegają psy i koty. Strach zwrócić komuś uwagę, bo jeden ważniejszy od drugiego i zaraz straszy Panem Wójtem. Wszystko jest ich i dla nich. Ja czegoś takiego nie przyjmuję i nie toleruję, dlatego nie wiem jak to wszystko się dalej potoczy. Zdjęcia przeplatane tymi pięknymi widokami i niestety tymi szpecącymi a wszystko to po jednym dniu a raczej nocy.        











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz