sobota, 11 maja 2019

Z płyty boiska 249


Najwyższy czas, aby przyjrzeć się rozgrywkom piłki nożnej kobiecej. Jest sobota, dobra pora i dwie dobre drużyny: Tarnovia Tarnów oraz Rysy Bukowina Tatrzańska. Liczę na dobry mecz i emocje. Gospodyniom tego meczu jak mogłem prześledzić „uciekło” kilka ważnych i cennych punktów, ale i tak radzą sobie bardzo dobrze w tych I Ligowych zmaganiach. Nie ukrywam, że jeszcze chętniej chodziłbym na ich mecze już w najwyższej klasie rozgrywek i tego im życzę w najbliższej przyszłości. Wróćmy jednak do rzeczywistości. Dzisiejsze zawody niestety, ale nie były porywające. Zawodniczki obu zespołów włożyły w ten mecz wiele wysiłku jednak na boisku panował głównie chaos. Tarnovia wygrała 4:2, ale to zwycięstwo zrodziło się w wielkich bólach, chociaż nie musiało tak być.
Praktycznie już w pierwszej połowie wszystko powinno być wyjaśnione, gdyby zawodniczki Tarnovii potrafiły uporządkować grę i wykorzystać bardzo dużą przewagę. Jak się dowiedziałem już na miejscu, w drużynie są kontuzje, wiele dziewcząt zmienia miejsce zamieszkania (studia), stąd te straty punktów. Mogło być jeszcze lepiej, ale i tak nie ma co narzekać. I tego się trzymajmy. No i sędziowanie. Znane nazwiska i twarze nie przełożyły się na jakość, chociaż mecz do trudnych nie należał.

Tarnovia Tarnów powoli się zmienia. Hala Sportowa już „nie straszy” i nabrała właściwego wyglądu, boisko do gry zadbane, wokół porządek. Pracy jest jeszcze całe mnóstwo. Trybuny, klubowy budynek. Co najważniejsze. Panie grają w I Lidze, Panowie w IV, mnóstwo drużyn młodzieżowych. Tylko się cieszyć i wspierać. Gdyby jeszcze nie te zdarzające się od czasu do czasu wybryki kibiców, byłoby idealnie.   







































 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz