Błękitni - Biała

Wczoraj niestety nie mogłem zobaczyć żadnego meczu, ale dzisiaj wybrałem się do Tarnowa na mecz pomiędzy Błękitni 1947 Tarnów – Biała Lubaszowa. Nie ukrywam, że głównym powodem była chęć zobaczenia gry gospodarzy a dokładniej niemoc jaka dopadła ten zespół. Po minimalnej przegranej na inaugurację z liderem z Koszyc Wielkich (2:3) nastąpiło lanie w meczu ze Śmignem (0:6) i kolejna porażka (0:4) w Mikołajowicach. Co jest tego przyczyną? Może tym razem gospodarze postarają się o niespodziankę i zrehabilitują się w oczach kibiców za te poprzednie wtopy. Ich dzisiejszy rywal także zaliczył fatalny początek rundy, więc i oni mieli podobny cel. Wygrać. Kto się odbuduje już dzisiaj a kto będzie musiał to odłożyć do kolejnego meczu? Można powiedzieć, że oba zespoły wykonały minimum planu, bo mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.  

 

Pierwsza połowa należała do gospodarzy a druga zdecydowanie do zespołu gości i tyle pozytywnego można o tym meczu powiedzieć. Cały mecz to jakaś masakra i wcale nie dziwi mnie, że oba zespoły przegrywają i to dosyć wysoko. Dziwi mnie postawa drużyny gospodarzy, bo ich już widziałem w akcji nie tak jeszcze dawno i ich gra wyglądała całkiem przyzwoicie, ale to co widziałem dzisiaj lekko mnie przeraziło. Panowie zawodnicy, coś trzeba z tym zrobić, bo taka gra nie przystoi klubowi o takich tradycjach. Sędziowanie, takie sobie, ale przed arbitrem jeszcze sporo nauki. Jadę teraz do Skrzyszowa na mecz pomiędzy LKS Ładna – TS Tuchovia z nadzieją, że tam zobaczę kawał dobrego futbolu.

Pojawiła się ostatnio informacja o skazaniu przez Sąd Powszechny kogoś, kto używał obelżywych i karalnych słów wobec arbitra. Nie dociekam o kogo to chodzi, bo jest to akurat mało ważne. Najważniejsza jest istota tego wyroku, bo nie można bezkarnie kogokolwiek opluwać, poniżać czy zastraszać. Ktoś się wreszcie temu przeciwstawił i bardzo dobrze, ale od ilu lat już piszę i proszę arbitrów, aby stosowali się do przepisów gry w piłkę nożną i reagowali na boiskowe wulgaryzmy i chamstwo a takiego doświadczam nawet podczas meczów dzieci i młodzieży. Może to ten czas, aby wreszcie pochylić się nad tym problemem.