niedziela, 16 lutego 2020

Piłkarska niedziela


Niedziela to tradycyjnie Msza Święta i równie tradycyjnie wizyta na piłkarskich boiskach. Tym razem trafiłem na pojedynek zespołów ze Zbylitowskiej Góry (tarnowska Okręgówka) oraz Rzuchowej (tarnowska A-klasa). Oba zespoły doskonale sobie radziły w I rundzie rozgrywek. Dunajec Zbylitowska Góra zajmuje 6 lokatę w ligowej tabeli a Rzuchowa to 2 zespół w swojej klasie rozgrywkowej ze sporymi szansami na uzyskanie awansu. Z tego co dzisiaj zobaczyłem mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że z taką grą zespół poradziłby sobie w Klasie Okręgowej. Jest w drużynie sporo zawodników, panuje dobra atmosfera, klub ma sporo wiernych kibiców a to już bardzo dużo do osiągania coraz lepszych wyników. Osobiście życzę im jak najlepiej.

Dunajec Zbylitowska Góra w tym sezonie punktuje nad wyraz dobrze, bo w poprzednich sezonach różnie z tym bywało. Zwykle gonili czołówkę w rundzie rewanżowej. Ten sezon i ta pozycja odzwierciedla jednak ich faktyczny poziom i duży potencjał jaki bez wątpienia drzemie w zawodnikach. Można powiedzieć, że wreszcie jest normalnie. Niestety nie można tego powiedzieć o obiekcie, na którym rozgrywany był mecz, bo trudno doszukać się tutaj chociażby stałego gospodarza. Mnie to nie dziwi, bo jak długo można się dawać tak okrutnie i perfidnie wykorzystywać? WOLONTARIAT! O tym i o innych sprawach napiszę w terminie późniejszym.

Korzystając z bardzo dobrej pogody pojechałem na kolejny mecz, aby tym razem podejrzeć głównie lidera tarnowskiej „B” -Klasy zespół Biała Lubaszowa, który zmierzył się z zespołem Zgłobic znajdujący się obecnie w dolnej części „A” -klasowej tabeli. Sądząc z tego układu powinien to być wyrównany pojedynek, ale czy tak było w istocie? Absolutnie nie. To lider rozgrywek „B” -klasy dominował w tym spotkaniu. Teoretycznie wyżej notowana drużyna nie miała wiele do powiedzenia a raczej ugrania. Przed trenerem Piotrem mnóstwo pracy o ile tylko będzie miał z kim pracować. Zawodnicy ze Zgłobic to jednak ambitny kolektyw i mam nadzieję, że jakoś to wszystko poukładają tym bardziej po bolesnej stracie nieocenionego Prezesa i działacza ŚP Pana Roberta. Miałem przyjemność z nim współpracować i zapamiętać go jako oddanego i cenionego działacza, dobrego kolegę obdarzonego wielkim poczuciem humoru. Bardzo trudno będzie zastąpić takiego człowieka w klubie sportowym. Do dzisiejszego meczu mam tylko małą uwagę. Jeżeli na takich zawodach nie ma profesjonalnego sędziego czy sędziów to czyniący te obowiązki niech chociaż stara się biegać po boisku. Nie można tego czynić praktycznie nie wychodząc poza środkowe koło. Ja przez krótki czas naliczyłem kilka spalonych a było ich bez wątpienia całe mnóstwo. Wiem, że to tylko sparing, ale mimo wszystko…















































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz