poniedziałek, 13 listopada 2017

Jeszcze o Mokrzyska-Bucze

Pisałem już o felietonie „Przekręcony przekręt"  umieszczony w tubie propagandowej a wychodzący z pod ręki wybitnego dziennikarza. Wyśmiewa w nim Wydział Dyscypliny TOZPN jak i cały TOZPN. Wykazywał ( próbował ) w tym artykule korupcyjne wręcz działanie WD TOZPN, no bo jak można było sędziemu złagodzić karę za tak ohydą zbrodnię, jakiej się nieświadomie chłopak dopuścił. Najwyższe władze MZPN-u wszczęły larum i stwierdziły, że muszą sprawy wziąć w swoje ręce i pokazać wieśniakom jak się prowadzi dyscyplinę. No i pokazali. Ja nie mogę wyjść z podziwu i jeszcze chyba długo nie wyjdę. Jak się dowiedziałem ZKO w Krakowie:

⦁    uniewinniło sędziego Pana Kozuba od zarzucanego mu przewinienia dyscyplinarnego
⦁  wykreśliło Panu Stolarzowi zakaz piastowania funkcji sportowych i sprawę przekazało do ponownego rozpatrzenia
⦁    większość pozostałych decyzji WD TOZPN, uchyliło i przekazało do ponownego rozpatrzenia.

Podzielę się z Państwem pierwszą myślą jaka przyszła mi do głowy - po jakie licho było to w ogóle  rozpatrywać? Nie lepiej było to przyjąć do wiadomości i odłożyć sprawę na półkę? Co wynika z decyzji ZKO w Krakowie? Podobno, że ten czy tamten paragraf tak do końca nie może być zastosowany a to, że nałożone kary są rażąco niewspółmierne w stosunku do winy ( znaczy się są zbyt wysokie ) a to, że nie wykazano jakiejkolwiek korzyści wynikającej z ustawki meczu a to, że nie umożliwiono wglądu do akt sprawy pełnomocnikowi obwinionych ( policjanci zabrali dokumenty i stwierdzili, że każdy kto się będzie chciał z nimi zapoznać, ma się zwrócić do Komendy Policji prowadzącej tę sprawę ).

Jak się to wszystko ma do artykułu Pana Nagawieckiego w „futbolu małopolski” w którym pisze: „operacja zatuszowania drastycznego naruszenia piłkarskiego prawa prawie się udała. Ale „prawie” czyni wielką różnicę. Ów przekręt dojrzał Rzecznik Ochrony Prawa Związkowego MZPN, mec. Rafał Aksman, który na podstawie art.144 paragraf 2 regulaminu dyscyplinarnego PZPN odwołał się od orzeczenia Wydziału Dyscypliny Tarnowskiego OZPN-u z dnia 24 lipca 2017 roku przeciwko sędziemu Sewerynowi Kozubowi - na niekorzyść obwinionego do ZKO MZPN. „Zaskarżonemu orzeczeniu- napisał rzecznik dyscypliny- zarzucam wymierzenie kary rażąco niewspółmiernej do wagi popełnionego przewinienia dyscyplinarnego”- koniec cytatu. Jak to piszę to micha mi się cały czas śmieje od ucha do ucha.

Dalej redaktor punktuje pisząc: „Winnych przekrętu w Buczach ukarano. Surowo potraktowano działaczy”...  i dalej czytamy „Do arbitrów spotkania, którzy zgodzili się na manipulację w dokumentach meczowych, członkowie podeszli z większą wyrozumiałością”... i kończąc „Teraz sprawa zachowania arbitra głównego meczu pomiędzy Strażakiem Mokrzyska i Olimpią Bucze trafi do ZKO MZPN. Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcie”- koniec cytatu.

No i się doczekaliśmy. Gęba nadal mi się śmieje od ucha do ucha. Nic na to nie mogę poradzić. Czekam z niecierpliwością na kolejne wydanie gazetki w której mam nadzieję przeczytać kolejny felieton sławiący organy dyscyplinarne MZPN-u, ich dokładność, perfekcyjność i rzetelność oraz naturalnie nieudolność organów dyscyplinarnych TOZPN-u. Wnioski każdy może sobie z tego wyciągnąć sam. Co ja o tym myślę? Cisną mi się na usta pewne inwektywy, ale coś już kiedyś obiecałem, więc to zmilczę. Jeden tylko wniosek. Jeszcze trochę i nie będzie komu pracować w Wydziale Gier czy Dyscypliny. Praktycznie już nie ma komu. Puenta. Na końcu pewnie się okaże, że całą winę za zaistniałą sytuację ponoszą tak właściwie działacze czy kibice z Zakliczyna. Po jaką cholerę pojechali na ten mecz?  

Właśnie się dowiedziałem, że były Prezes TOZPN w Tarnowie wystąpił do Przewodniczącego Rady Programowej „futbolu małopolski” Redaktora Ryszarda Niemca z wnioskiem o zamieszczenie przeprosin w tymże periodyku za oszczercze informacje umieszczone w jednym z wydań „futbolu małopolski”. Pisałem już o tym, wyrażając swoje zdziwienie i oburzenie na czepianie się osoby, która już od niemal dekady nie ma nic wspólnego z TOZPN czy MZPN. Jak można tak bezkarnie poniżać, ośmieszać i szkalować człowieka za coś czego nie zrobił i w dodatku po tak długim czasie. Z tego co mi wiadomo nikt nigdy nie sprawdził ani nie potwierdził tych bzdur i pomówień wychodzących od Przewodniczącego Rady Programowej „futbolu małopolski”. Przeprosiny? Ludzie władzy ukształtowani w Polskiej Republice Ludowej? Według mnie, to niemożliwe. Tu nawet Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu nic nie wskóra.  Zawsze mogę się jednak mylić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz