niedziela, 17 września 2017

Ważka sprawa!

Jestem lekko nie dysponowany dlatego też miniony weekend spędziłem na oglądaniu tej gorszej części futbolu, czyli rozgrywek naszej Ekstraklasy. Szkoda, bo było kilka całkiem fajnych spotkań w Okręgówce czy "A" -klasie. Właśnie się dowiedziałem, że interesuje się moją skromną osobą sam WD MZPN w Krakowie. Czym sobie na to zasłużyłem? Jeszcze nie wiem, ale pewnie wkrótce zostaną mi przedstawione zarzuty. Wezwanie jest lakoniczne z którego tak naprawdę nic nie wynika. Dopóki nie otrzymam konkretnych informacji do czego tak naprawdę mam się odnieść i to samemu Rzecznikowi Ochrony Prawa Związkowego to tego nie uczynię. Mam prawo wiedzieć z czego wynika to wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

Treść wezwania z zacytowanego paragrafu mówi, że naraziłem kogoś na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji we władzach MZPN. O co chodzi, w jakich okolicznościach i kogóż to naraziłem na tak potworną dolegliwość niestety nie wiem, ale jak tylko uzyskam takie informacje nie omieszkam się z nią podzielić. Zacytowany artykuł z Regulaminu Dyscyplinarnego można bez większego trudu zarzucić nawet najwyższym władzom MZPN w Krakowie co bez większego trudu i wysiłku udowodnię w tym postępowaniu ( choćby w samej Warszawie ). Będzie to znakomita okazja do naświetlenia wielu innych spraw o wiele szerszemu gronu działaczy jak i społeczeństwa. Już mam wstępne zainteresowanie się sprawą ( nie tylko tą ) bardzo znanego ogólnopolskiego portalu. Już kiedyś pisałem, że trzeba w życiu umieć przyjmować pochwały i sukcesy ale trzeba również umieć przyjmować porażki czy upokorzenia. Tych ostatnich zresztą doznałem z Krakowa całe mnóstwo. Nie mam do nikogo żalu bo i ja nie pozostawałem dłużny. Z tego też powodu nigdy nikogo nie skarżyłem o utratę zaufania potrzebnego do wypełniania mojej funkcji w tarnowskim Związku. Teraz czas na dalsze kurowanie się i opracowywanie strategii obrony. 

Chcąc nie chcąc trochę z nudów obejrzałem kilka spotkań naszej Ekstraklasy. To dopiero była nuda. Na swoje nieszczęście przed tymi wydarzeniami oglądnąłem mecz ligi angielskiej. Był to duży błąd i więcej takiego już nie uczynię. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że my tutaj na dole nie mamy się czego wstydzić a dotyczy to zawodników, trenerów, sędziów i działaczy. Jeżeli już, to oni powinni się czerwienić ze wstydu. No cóż. Pewnie jutro dowiemy się o kolejnej zmianie trenera. Pomyślałem o chyba jeszcze wolnym Panu Jacku Magierze. Kombinuję dalej i nasuwa mi się pytanie, jak można kupić całą drużynę i płacić im pewnie całkiem spore pieniądze za ostatnie miejsce w tabeli? Widać można, ale to już nie moja rzecz.   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz