sobota, 5 października 2019

Z płyty boiska 283


Udając się dzisiaj na mecz zadawałem sobie pytanie, czy będzie to dalszy zwycięski marsz zawodników z Woli Rzędzińskiej, czy też zawodnicy Lubania Maniowy staną im na drodze? Tak się złożyło, że był to mecz jakby o 6 punktów, bo obie drużyny sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli gromadząc po 19 punktów. Dzisiejszy przeciwnik Wolani Wola Rzędzińska to uznany i bardzo trudny do ogrania zespół. Lekki chłód, padający kapuśniaczek. Zapowiadał się wielki mecz. I już wiemy. Lubań nie zatrzymał Wolani. I od razu odpowiedź na drugie pytanie. Był to znakomity mecz z obu stron. Najlepszy mecz jaki do tej pory widziałem. Wyśmienicie mecz ułożył się dla gospodarzy, którzy już po kilku minutach gry cieszyli się ze zdobytej bramki. Tym większa była to radość, bo gol ten został dedykowany koledze tradycyjną kołysanką. Serdeczne gratulacje i z mojej strony.

Niestety, ale tak to często bywa, że po kilku minutach pada wyrównanie i tak było tym razem. Goście grali niemal koncertowo a gospodarze bardzo mądrze i umiejętnie się bronili. Po pierwszej połowie remis by mnie satysfakcjonował, ale po drugiej już niekoniecznie. Gospodarze zaczęli grać dużo odważniej a goście tym razem częściej się bronili. Opłaciło się, bo padła druga bramka dla Wolani. I znowu to goście ruszyli do zdecydowanego ataku a gospodarze cofnęli się do obrony wyprowadzając groźne kontry. Wynik już nie uległ zmianie. Jeżeli takie były założenia trenera na ten mecz to Panie Trenerze Tomku, czapki z głów. Jeszcze większe uznanie dla zawodników za realizowanie tych założeń. Nie mniejszy szacunek należy się gościom za ambitną grę i uraczenie nas kibiców meczem stojącym na bardzo wysokim poziomie. Całe szczęście, że do tak ważnego i świetnego meczu dostosował się arbiter tego spotkania reprezentujący Kolegium Sędziów z Oświęcimia. Teraz krótka przerwa i dobry czas na odpoczynek, regenerację i kolejne mecze, po których…  













































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz