piątek, 12 lipca 2019

O co tak naprawdę chodzi?


Mimo usilnych i szczerych chęci zrozumienia tego wszystkiego co dzieje się w tych piłkarskich związkach (ze szczególnym uwzględnieniem tego małopolskiego), nie jestem w stanie. O co tak naprawdę chodzi? Gdzie jest miejsce na sprawiedliwość, uczciwość i równe traktowanie wszystkich podmiotów. Czy kluby sportowe z Tarnowa, Nowego Sącza są jakieś gorsze od tych z Krakowa? Na każdym niemal kroku są w jakimś większym lub mniejszym stopniu dyskryminowane. Już 28 czerwca 2019 roku na internetowej stronie MZPN ukazuje się komunikat z posiedzenia Zarządu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej na którym przyjęta została uchwała w sprawie kształtu IV ligi małopolskiej w sezonie 2019/2020.

Grupa zachodnia będzie liczyć 18 drużyn (po dołączeniu rezerw Cracovii i Wisły), a wschodnia 17 drużyn (po dołączeniu rezerw Bruk-Betu Nieciecza). Po roku obie grupy wrócą do składów 16-zespołowych. Wiadomo, że organem prowadzącym grupę zachodnią będzie Wydział Gier MZPN. Czy grupę wschodnią poprowadzi PPN Nowy Sącz zadecyduje Zarząd MZPN na kolejnym posiedzeniu 16 lipca br. 

Już 2 lipca 2019 roku na stronie internetowej ukazuje się komunikat Wydział Gier MZPN, który ustalił jesienny terminarz IV ligi Zachodniej sezonu 2019/2010. Start rozgrywek nastąpi 10 sierpnia br., a zakończenie 16 listopada.  

No właśnie! Okręgowe Związki Piłki Nożnej w Nowym Sączu i Tarnowie zostaną w najbliższym czasie przekształcone - zgodnie z uchwałą Zarządu PZPN - w Podokręgi. Kiedy? Nie wiadomo.
Kto będzie prowadził rozgrywki? Nie wiadomo.
Czy w sezonie 2019/2020 w meczach mistrzowskich seniorów nadal nie muszą brać udziału zawodnicy młodzieżowi. Nie wiadomo.
Dlaczego pominięto zespół GKS Gromnik przy awansie do IV Ligi? Tak naprawdę nie wiadomo. 

Na szczęście swoim trybem toczy się życie w klubach sportowych. Pomimo, że wielu działaczy jest mocno rozgoryczonych tym wszystkim co dzieje się wokół związków, awansów, licencji, to jednak robią swoje. Obserwując stronę internetową „Niższe Ligi TOZPN” można zobaczyć czym żyją kluby i jakie mają problemy. Szukają zawodników, trenerów, przygotowują zespoły do rozgrywek, poprawiają infrastrukturę, szukają funduszy i wody aby podlać murawę. Wiele klubów się wycofało z rozgrywek inne są niemal na granicy. Szkoda, że ci najbardziej odpowiedzialni za cały ten bałagan mają chyba to wszystko w głębokim poważaniu. Zajmują się sobą a może już nawet liczą szabelki. Nie wystarczy im, że piłka profesjonalna jest niemal na dnie o czym dobitnie świadczą wyniki wszelkich reprezentacji jak i zespołów walczących w europejskich rozgrywkach, to jeszcze postanowili zniszczyć piłkę amatorską, bo to zmierza w takim właśnie kierunku.

Przeczytałem ostatnią wymianę zdań pomiędzy Robertem Lewandowskim a Prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem w temacie stylu gry młodzieżowej reprezentacji. Meritum tego jest taki, że „na koniec prezes dodał pojednawczo: - "Dobrze, że czasem jest różnica zdań, bo to prowadzi do postępu.” Dobre sobie. Szkoda, że Pan Prezes w innych sytuacjach, jak chociażby anihilacja OZPN-ów w ogóle z nikim nie rozmawiał. Pan Prezes mówi także w innym wywiadzie, że „tak naprawdę, boimy się zmian”. My nie boimy się zmian. Wręcz odwrotnie z tym tylko, że te zmiany muszą mieć sens i muszą coś pozytywnego wnosić do rozwoju piłki nożnej.  

Na koniec trochę optymizmu. Serce się raduje, gdy widzi się już niemal na ukończeniu takie obiekty, jak ten nowo powstały w Woli Rzędzińskiej, czy zupełnie nowy obiekt Sokoła Wałki, który od nowego sezonu wznawia swoją działalność. Życzę im wysokich lotów. Oby takich obiektów powstawało coraz więcej. I tego się trzymajmy a niektórzy działacze w piłkarskich związkach niech dalej się bawią.






























Poniżej "Nowy" Sokół Wałki




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz