piątek, 8 grudnia 2017

"Słynnego już meczu" - ciąg dalszy

W sprawie słynnego już w Polsce meczu Mokrzyska - Bucze przysłowiowy ping-pong trwa nadal. Zdumiewające i szokujące wręcz są stwierdzenia, że ZKO zostało wręcz zmuszone do uniewinnienia sędziego głównego ze względu na formalne uchybienia w I instancji. Musieli tak postąpić chociaż jak twierdzą "paradoksalnie wina arbitra nie może budzić wątpliwości, skoro dobrowolnie poddał się karze". Najwyższe władze MZPN- u podobno rozważają ewentualność wniesienia skargi kasacyjnej do PZPN. Wielu wybitnych i szanowanych członków Zarządu MZPN wyraziło swoje głębokie zdumienie decyzją ZKO. O aroganckim i chamskim opisie sytuacji w "futbolu małopolski" jakoś nawet nie wspominają. Było to nieprawdopodobnie żenujące, brutalne i poniżające wielu uczciwych działaczy postępowanie.
   
Jak możemy wyczytać z najnowszego wydania tuby propagandowej Prezes MZPN w Krakowie zwołał nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Zarządu MZPN. Uczestnikami byli: Przewodniczący ZKO w Krakowie, przedstawiciele TOZPN w Tarnowie, przedstawiciele PPN w Brzesku. Konkluzją tego spotkania było ponoć tylko i wyłącznie wykazanie nieudolności WD TOZPN, jego totalna krytyka i zawieszenie Zarządu Kolegium Sędziów PPN w Brzesku. Powołano Komisarza, który ma zarządzić nowe wybory. Czy to akurat działanie zgodne ze Statutem? Sprawa meczu wróciła ponownie do WD TOZPN i oczekuje na dalsze rozstrzygnięcia. Z tego co wiem, Prezydium Zarządu TOZPN w Tarnowie musi w trybie pilnym powołać nowych członków WD, bo Przewodniczący już zrezygnował, kolejny przypłacił to wszystko mocno nadszarpniętym zdrowiem a kolejny zastanawia się czy aby warto angażować się społecznie by być z tego powodu posądzanym o korupcję i działania przy zielonym stoliku i to przez najważniejszych urzędników MZPN-u. Niebywałe i szokujące. Szkoda, że WD TOZPN już na wstępie nie przekazał tej sprawy do Wydziału Dyscypliny MZPN w Krakowie lub Komisji Dyscyplinarnej Polskiego Związku Piłki Nożnej. Może wtedy zakończyłyby się te adwokackie gierki. Obecna sytuacja przypomina mi tą biblijną z umyciem rąk przez Piłata. Koniec, końcem sprawa i tak wróci do ZKO. Jaka będzie ostateczna decyzja, skoro główni zainteresowani nie przyznają się do winy?

Właśnie przeglądam jeszcze gorące wydanie "futbolu małopolski". Druga strona i mój ulubiony autor. Jak zwykle w swoim stylu musi komuś dowalić. Jeszcze nie tak dawno mówił o całej głowie Hydry na okoliczność ustawki  meczu w Lubinie. Teraz już tylko o połowie głowy na okoliczność ustawki meczu Mokrzyska-Bucze. Jakiś postęp jest. Po raz kolejny odkurzył w głowie jakąś starą już dawno zapomnianą historię związaną z byłym tarnowskim sędzią, który już bardzo, bardzo, bardzo dawno temu odpokutował za swoje winy. Mało kto o tym pamięta. Taki człowiek jak Szef Małopolskiej Centrali nigdy o takich sprawach nie pozwoli zapomnieć. Zniszczyć, poniżyć i upodlić człowieka do samego spodu i do samego końca żywota. Nie to jest jednak istotą. Ten nasz były tarnowski międzynarodowy sędzia jak pisze Pan Prezes Niemiec "przez wiele lat szkolił następców, doszło do skandalicznej "powtórki z rozrywki" - koniec cytatu. Tak oto tarnowscy sędziowie koledzy; Ryszardzie, Michale, Piotrze, Janie, Marcinie, Henryku, Józefie, Stanisławie, Mariuszu, Mirosławie... - dobrze was kolega Krzysztof wyszkolił. Nauka nie poszła w las. Ale i to nawet nie jest w tym najważniejsze a fakt, że to "szkolenie" działo się pod nosem Szefa MZPN-u przez wiele, wiele lat. 

Konkluzja. Czy najważniejszych działaczy MZPN-u nie powinna w końcu dopaść refleksja, że to co czynią szkodzi tak naprawdę całej Małopolsce? Czy oni nie potrafią przyznać się do wielu błędów? Czy przynajmniej niektórym z nich tak trudno zrozumieć, że nie mają patentu na mądrość, uczciwość, sprawiedliwość, nieomylność i władzę? Czy tak trudno jest pojąć, że jak kogoś poniżasz czy ośmieszasz, to musisz się liczyć z tym, że ten drugi może się bronić? Czy nie uważają, że przykład idzie właśnie z góry?      



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz