poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Małopolskie" wybory 2016

Szanowni Państwo! Dzisiejszy wpis dotyczy sobotnich wyborów nowych władz w Małopolskim Związku Piłki Nożnej. Po raz pierwszy od wielu dekad pojawiła się realna szansa na odesłanie Pana Prezesa Niemca i wielu jego przybocznych na zasłużone emerytury, na które, powinni się udać już kilkanaście lat temu. Wszyscy mamy obowiązek wpływania na Delegatów, aby ci wreszcie zdobyli się na odwagę i powiedzieli obecnym władzom - Panowie już czas. Na zmiany czekają Statuty, Regulaminy, Wydziały i Komisje. Na zmiany czekają sędziowie, trenerzy, obserwatorzy. Na zmiany czeka całe małopolskie środowisko. Zapewnić może to tylko nowa władza pod przywództwem nowego Prezesa MZPN w Krakowie Pani Ewie Gajewskiej.
Już kiedyś wspomniałem o fiasku lutowych obrad Zjazdu Delegatów PZPN w Warszawie co prawdopodobnie miało oznaki pierwszych przedwyborczych podchodów. Winą za to obarczono kluby Ekstraklasy i I Ligi. Nie do końca się z tym zgadzam. Zastanawiające było zachowanie się niektórych szefów wojewódzkich Związków w tym naszego małopolskiego. Od samego początku zaciekły przeciwnik i adwersarz Prezesa Bońka, nagle staje się jego kompanem. Dla mnie i nie tylko, to wręcz zdumiewające. Opluwać kogoś, negować wszystkie posunięcia, oskarżać, poniżać ( służę stertą materiałów, widnieją zresztą na stronach internetowych ) przez ładnych kilka lat aby płynnie przejść do wazeliny. Tak potrafią tylko nieliczni mistrzowie manipulacji. Mam nadzieję, że Pan Prezes Boniek nie da się na to nabrać. To wszystko jest szyte zbyt grubymi nićmi. Jak się okazuje obecnie nam panujący Prezes MZPN w Krakowie nadal będzie się ubiegał o kolejną kadencję. Śmiać się czy płakać? No, tylko płakać. To byłyby kolejne lata marazmu, lata stracone na każdej linii naszej działalności. Nawet nie będę wykazywał wielu nieudolności związanej z kierowaniem małopolskim Związkiem bo to co dla mnie jest nieudolne dla drugiego może być zasługą. Cenię człowieka za jego postawę, zachowanie, moralność czy prawdomówność.

No właśnie, prawdomówność. 2004 rok. Zjazd Wyborczy MZPN w Krakowie i oświadczenie Prezesa Ryszarda Niemca. Szanowni Delegaci! Rezygnuję z kandydowania na kolejną kadencję szefa MZPN w Krakowie. Co się następnie wydarzyło wszyscy pamiętamy. Ryszard nie opuszczaj nas, tylko ty jesteś w stanie przeciwstawić się i dać odpór zakusom przejęcia naszego Związku, naszych interesów, naszych stołków. I stało się światło. Jest zgoda. Pogoniliśmy intruzów. Niech żyje Król. Król Ryszard naturalnie. No dobra. Wycofanie się pierwszy raz z danego słowa to jeszcze nie tragedia tym bardziej, że było to w sytuacji ogromnego zagrożenia. Przecież MZPN w Krakowie mógł przestać istnieć. Przychodzi oto 2008 rok i mocna zażarta walka o organizację ME – w Krakowie. Jak to się skończyło także wszyscy wiemy. Ale ja nie o tym. 

W programie telewizyjnym którego gościem był Pan Prezes Ryszard Niemiec padła kolejna deklaracja w której to Pan Prezes wszem i wobec oznajmił, że jeżeli Kraków nie otrzyma organizacji ME, on czyli Prezes MZPN w Krakowie Ryszard Niemiec zrezygnuje z funkcji i poda się do dymisji. Redaktor prowadzący bardzo mocno to zaakcentował, że przyjmuje takie rozwiązanie i trzyma Pana Prezesa za słowo. Nie tylko, że złamał kolejną obietnicę, kolejne dane słowo, po raz kolejny zrobił z gęby trampka, to już w następnych latach nawet nie próbował oddać pałeczki, lansując tezie, że raz zdobytej władzy nie oddam nikomu. Ja komuś takiemu zaufać nie umiem i nie chcę. Tak postępuje tylko jakiś mydłek a nie ktoś z charakterem, ktoś godny zaufania. Już nawet nie chcę roztrząsać faktu szukania szabelek, poprzez wstawianie swoich zaufanych ludzi, jako delegatów na „krakowskie zebranie wyborcze” z Limanowej, Żabna, Brzeska i cholera wie, skąd jeszcze. Widząc te harce, sam przyjąłem propozycję jednego z tarnowskich klubów, abym był jego delegatem na „tarnowskie zebranie”. Każdy głos w Krakowie może okazać się ważnym. 

Koniec, końcem mamy ponoć demokrację. Ja skłaniam się do tezy, że to coś to raczej dupokracja. W USA każdy obywatel może kupić broń palną a ja jako właściciel działki muszę prosić urzędnika o możliwość wycięcia drzewa, które sam zasadziłem i które mi obecnie przeszkadza ( to tylko tak na marginesie ). Ale, cóż. Jeżeli większość uzna, że to najlepszy kandydat i go wybierze, to nie pozostanie nic innego jak to uszanować. To w końcu zdobycz demokracji jaka by ona nie była. Tym razem na szczęście Pan Prezes ma godnego kontrkandydata a raczej kontrkandydatkę. Mnie osobiście ani jednej chwili, ani jednego mrugnięcia nie zajmie jakiekolwiek zastanowienie się nad wyborem. Wybór jest tak prosty jak budowa cepa. Myślami tutaj jestem naturalnie, przy Pani Ewie Gajewskiej. Zachęcanie do głosowania na Panią Ewę, mija się z celem i byłoby nawet nietaktem z mojej strony. To oczywista, oczywistość. Zdecydowana większość doskonale ją zna i szanuje za jej profesjonalizm, życzliwość i kompetencje. To doskonały kandydat na szefa MZPN w Krakowie, nie budzący większych ( żadnych ) kontrowersji w samym Krakowie, terenie jak i warszawskiej centrali. Powtórzę raz jeszcze. Sam Pan Prezes Niemiec powinien być z tego faktu dumnym i wspierać Panią Ewę w jej staraniach o prezesurę w MZPN w Krakowie. To w końcu odpowiedzialna osoba i godny następca. Tak uczyniłoby wiele osób ( z terenu niemal całej małopolski ) z którymi miałem okazję rozmawiać w tym temacie. 

W tym momencie zaczyna się jednak pewien problem, bowiem czy można ludziom ufać tak do końca? Otóż nie i jeszcze raz nie. Mogłem się o tym przekonać już wielokrotnie. Wielu którym ufałem ( i którym nie ufałem ) okazali się pospolitymi ciulami. Jednym razem zapewniają ( mam świadków ), że zagłosują na tę osobę by za chwilę przy okazji spotkania z obecnym Prezesem MZPN w Krakowie zapewniać go o swoim poparciu. To żałosne. To tacy biblijni Judasze, oby tylko tak nie skończyli. Na miły Bóg! Ludzie, co się z wami dzieje? Czy możecie spokojnie patrzeć codziennie w lustro? Kogo tam widzicie? Męża, ojca, człowieka uczciwego czy też cwaniaka, kombinatora kalkującego co mu się w danym momencie opłaci. Innym pozostaje fakt, że próba wymuszania takich deklaracji przez urzędującego Prezesa na swoich podwładnych jest upokarzająca i ohydna. 

Miałem okazję wysłuchać argumentów przemawiających za ponownym wyborem Pana Prezesa Niemca na kolejną kadencję. Powiem szczerze. Argumenty niemal mnie powaliły. 

1. To dzięki niemu i tylko niemu, Kraków jest z jednym z kilku miast organizujących ME – U-21. Nie wyobraża sobie aby nie zasiąść na trybunie honorowej obok Prezesa Bońka jako Szef Związku. Nie wyobraża sobie, aby nie było go przy uroczystym losowaniu grup, które odbędzie się w Krakowie. 

2. To dzięki niemu MZPN w Krakowie obchodzi 105 – lecie powstania i nie może dopuścić, aby ktoś inny mu to wszystko popsuł. Mógłby nawet Kardynał Dziwisz wycofać się z celebracji Mszy Świętej. Toż to istna tragedia. 

3. Co także dla Tarnowa nie jest bez znaczenia, on i tylko on jest gwarantem i strażnikiem Bruk- Bet Termalici Niecieczy przed zakusami zaorania klubu i posadzenia kukurydzy przez licznych wrogów tego klubu. To on jest mentorem i dobrym duchem klubu, o czym wie warszawska wierchuszka i dopóki tak będzie nikt klubu z Niecieczy nie ruszy, aby nie narazić się na reperkusje ze strony Pana Prezesa Niemca. Ludzie! Litości! Gdyby tak było w istocie, to ten klub rzeczywiście powinien zostać zaorany. Przecież to jeden z nielicznych klubów w Polsce o stabilnej sytuacji finansowej, dobrze zarządzany i co bardzo ważne z perspektywami na rozwój. Kto chciałby się przyczyniać do likwidacji takiego klubu, tylko dlatego, że ten jest z małej miejscowości? Chyba tylko idiota, więc po co snuć te teorie spiskowe.

Co mnie ucieszyło ( w pewnym sensie ), to fakt zwrócenia uwagi na otaczającą go rzeczywistość i stwierdzenia, że ma już swój wiek, długo już zarządza Związkiem i ludzie mogą już po prostu mieć go dosyć. Mogło nastąpić wzajemne zmęczenie i znużenie. To bardzo dobra i trafna ocena. Potrzebę zmian najbardziej widać w środowisku krakowskim i my z terenu powinniśmy tylko się cieszyć, że wreszcie ktoś to dostrzegł. O ich konieczności dowodzi fakt zachowania się giermków Pana Prezesa Niemca, którzy na dialog, uwagi ze strony działaczy cytują artykuły ze Statutu z którego jasno wynika, że „Natomiast w statucie MZPN stoi jak byk, że Zarząd jest władny rozwiązać podokręg. Prerogatywa godna zapamiętania” - koniec cytatu. Tak odpowiada Prezes Niemiec na próby uświadomienia jemu i innym, że już czas na zmiany. Metodami tych ludzi na zdobycie panowania są kokietowanie, mydlenie oczu lub ośmieszenie, skompromitowanie, zastraszenie czy nawet unicestwienie. Dla tych pseudo-działaczy osoba, która wywodzi się czy pracuje w "B" - klasowym klubie, to chłopek roztropek nie godny sprawowania żadnej funkcji w małopolskiej centrali. Tych "fachowców" skupionych wokół osoby Pana Prezesa Niemca należy czym prędzej pogonić gdzie pieprz rośnie. 

Mnie do dzisiaj stoi przed oczami sytuacja z Zebrania Wyborczego MZPN w Krakowie z 2012 roku a dotycząca sposobu wyboru delegatów na Zjazd w PZPN w Warszawie. Pan i władca odczytał poddanym listę przez siebie ułożoną i nakazał maluczkim ją zatwierdzić. Gdy próbowałem oponować i zgłosić jako delegata Pana Zbigniewa Jurkiewicza, usłyszałem, siadaj chłopie, lista już jest zamknięta. Pan Jurkiewicz jest na liście rezerwowej. Pewnie bym szybko o tym zapomniał, gdyby reprezentantami naszego środowiska były osoby godniejsze od Prezesa Okręgowego Związku w Tarnowie kierującego z powodzeniem blisko 200 klubami, a na dodatek obdarzonym ogromnym zaufaniem społecznym piastując funkcję Burmistrza Miasta. Jednak jest jeszcze coś gorszego w tym wszystkim. Gdzie było i jak się zachowało większość delegatów z tarnowskiego środowiska? Gdzie było i jak się zachowało większość delegatów z nowo- sądeckiego środowiska? Wstyd!  

Jak ci ludzie myślą doskonale obrazują wybory w Podokręgu krakowskim. Jakież ogarnęło mnie zdumienie, gdy przeczytałem w tym małopolskim gniocie, że kontrkandydatem wybranego Prezesa Kazimierza Śliwińskiego ( serdeczne gratulacje ) był Zbigniew Lach, który nawiasem mówiąc otrzymał 17 głosów. Czy tych 17 delegatów w ogóle zdawało sobie sprawę z tego co robi? Co to za ludzie? Jego rodzina? Największą krzywdę wyrządził sobie sam Pan Zbigniew Lach. Kto mu podszepnął taką decyzję? Na bank nie był to Anioł. Ilu znajdzie się takich działaczy oddających głos na Prezesa Niemca? Pamiętajmy. Tym razem mamy naprawdę dobrą alternatywę. Panią Ewe Gajewską. Pewien nauczyciel i wychowawca z długim stażem kiedyś mi uświadomił, że tacy ludzie piastujący ważne urzędy, choć są już u schyłku życia sami za jasną cholerę nie odejdą i nie oddadzą stołka bez walki. Oni są jak małe dzieci. To są ich ulubione zabawki a spróbuj odebrać dziecku taką zabawkę. Coś w tym jest. Nasze środowisko nie bez powodu, nazywane jest betonem, dlatego tak trudno w nim dokonać jakichkolwiek zmian. Udało się w Warszawie z pozytywnym skutkiem, uda się i w Krakowie. Dlaczego nie?  

Już czas na konkluzję. Chcę powiedzieć, że jest mi przykro i nie sprawia mi to żadnej radości  wypowiadanie się w ten może trochę dosadny sposób o osobie bądź co bądź bardzo zasłużonej dla małopolskiej piłki, i co by nie mówić jak czarować, osobie już w jesieni swojego życia. Publiczne prezentowanie swoich wyników z badań ( choć znakomitych ), nic tu nie da. Gdy to czytałem ( nie wiem dlaczego ), ale nasunęła mi się refleksja, że brakuje mi tu tylko wyniku z badań poziomu oleju. Każdy człowiek musi się stopniowo wycofywać z aktywności zewnętrznej i tym samym pozostawiać przestrzeń do działania dla innych. Trzeba umieć odejść z posady, z zajmowanych stanowisk, gdy przychodzi na to czas i zrobić to bez histerii, bez żalu pomimo tego, że się tak pokochało tę pracę.

 

2 komentarze:

  1. Niby jak Pan chciałby usunąć Prezesa skoro nie zmieniono ani jednego prezesa w podokręgach?

    Przykład Bochni. Pełen marazm, nic się nie dzieje. prezes totalna klapa. W podokręgu panuje chaos, kluby są traktowane bardzo różnie. Zostaje on jednak wybrany na nową kadencję. Co więcej on podaje całą listę członków zarządu oraz listę osób delegatów. I wszyscy głosują za, nikt się nic nie odzywa bo każdy się boi.

    Niestety wszystkim rządzą pieniądze. I nie chodzi tu o wypłaty ale o układy z klubami i to co dzięki temu mają. Oni nie odpuszczą i nie dopuszczą nowych ludzi.

    OdpowiedzUsuń