Napisałem
o ścieżkach rowerowych w Tarnowie. Jak się mówi A to trzeba
powiedzieć B. W poprzednim wpisie pokazałem kilka przykładów
ścieżek rowerowych, które można nazwać ścieżkami rowerowymi.
Teraz pokazuję tylko kilka przykładów jak wygląda to w mieście
Tarnowie słynącym ponoć z ilości ścieżek rowerowych. Jest tylko
jeden problem. Czy to coś co jest w Tarnowie można w ogóle nazwać ścieżką rowerową? Czy to coś spełnia wymogi, aby można to
nazywać ścieżką rowerową? Niech każdy osądzi sam. Dla mnie to nie ma nic wspólnego ze ścieżką rowerową i takie nazywanie jest absolutnie nieuprawnione. Chodzę po chodnikach i to co
widzę momentami jest przerażające. Zastanawiam się, czy aby nie przesiąść się z powrotem z komunikacji miejskiej do samochodu, ze względu na swoje bezpieczeństwo?
W Tarnowie nie ma bezpiecznych
chodników dla pieszych! To są chodniki dla rowerzystów. Czasami
szalonych rowerzystów. Mijanki czy slalomy pomiędzy wózkami z
dziećmi, przechodniami są normą. Rowerzysta z prawej, rowerzysta z
lewej z przodu z tyłu. Ścieżka rowerowa przebiegająca przez
przystanki autobusowe, wokół sklepy, kioski, banki, kościoły,
urzędy. Ktoś wydając decyzje zezwalając na takie ścieżki
rowerowe jest szaleńcem. Musi mieć coś z głową. To tylko
kilka najbardziej łagodnych fotek.
obok kilkanaście linii autobusowych, urząd skarbowy, kościół, seminarium, urząd miasta
ruchliwa trasa, mnóstwo ludzi na przystanku
jak tu iść, gdzie uciekać?
bardzo ruchliwy obszar i ścieżka
cały chodnik jest nasz
nawet jakiś pas na środku, ale jak tu iść?
słupy, przystanek, sklepy
na zakazie? a kto mi zabroni?
mijanki na przejściach dla pieszych to norma
ruchliwy przystanek autobusowy i slalomem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz