piątek, 31 lipca 2015

Zwiedzaj z Henrykiem 1

Urlopu ciąg dalszy. Aby odreagować wpis Pana Pawła ( pojechał Pan z tym leśnym dziadkiem ) udałem się na krótki wypad do mojego ulubionego miasta Wiednia. Tak na marginesie, to i tak lepiej, bo wczoraj jakiś młodzieniec nazwał mnie starym dziadem, gdyż chciałem zrobić zdjęcie ze swojej posesji maltretowanego konia, który stracił na chwilę przytomność ( widok porażający ) a on sobie tego nie życzy. 

Wiedeń, no cóż. To piękne miasto i nawet trudno o tym pisać. Trzeba je koniecznie zobaczyć. Przy tak znakomicie rozwiązanej komunikacji wystarczy trzy dni aby zobaczyć większość z tych tak zwanych sztandarowych pozycji. Nie trzeba na to wbrew pozorom aż tak wielu „Ojro”. Prawie każdy ma tam kogoś znajomego u którego można na ten krótki czas waletować, bilet to wydatek 15 Euro, do jedzenia można coś tam samemu upichcić i już. Wrażeń całe mnóstwo. Ja miałem szczęście, bo poza tymi musowymi pozycjami jak: Schonbrunn, Polski Kościół, Kahlenberg, Ring, Prater, Hofburg, czy spacer nad majestatycznym Dunajem mogłem oglądnąć trening Ajaxu Amsterdam na Ernst Happel Stadion przed meczem z Rapidem Wiedeń. Nawiasem mówiąc piękny obiekt. . Wiedeń to również miasto bardzo przyjazne dla rowerzystów, miasto pięknych kościołów, uliczek. Niemal każda kryje w sobie coś urokliwego i tajemniczego. Natknąłem się nawet na mecz Rugby. To na razie tyle. Czas wracać do pracy i na piłkarskie murawy. Może jeszcze uda wyjechać się we wrześniu na kilka dni nad polskie morze. Było by to zwieńczeniem udanego niemal całego roku. 






































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz