niedziela, 17 lutego 2019

Ostatnia droga ŚP Premiera Jana Olszewskiego

 
W minioną sobotę brałem udział w uroczystościach pogrzebowych Premiera Jan Olszewskiego. Uroczystości rozpoczęła o godzinie 11 Msza święta żałobna w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela. O godzinie 13 miało być przejście konduktu z Bazyliki Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Plac Krasińskich przed Pomnik Powstania Warszawskiego i tak też się stało, tylko z godzinnym opóźnieniem. Około 15 nastąpiło pożegnanie Premiera Jana Olszewskiego z weteranami i działaczami opozycji antykomunistycznej pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego. Mowę pożegnalną (bardzo piękną i wzruszającą) wygłosił Profesor Bogusław Nizieński. Po tym wydarzeniu trumna ze ŚP Janem Olszewskim w asyście policyjnej i szwadronu kawalerii udała się na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.


Chciałem tam po prostu być. Odszedł kolejny po ŚP Prezydencie Lechu Kaczyńskim dobry człowiek, wielki Polak i patriota. O jego zasługach można by pisać w nieskończoność. Każdy, nawet niezbyt rozgarnięty człowiek powinien sobie zadać pytanie, gdzie obecnie bylibyśmy gdyby nie nastąpił ten czas Pana Premiera Olszewskiego? Ja zadaję sobie inne pytanie. Gdzie obecnie byłby nasz Kraj, gdyby „nocna zmiana” nie dokonała tego swoistego zamachu stanu? Mielibyśmy w budżecie Państwa dodatkowy bilion złotych, 500 + już, co najmniej od 15 lat, najniższy zarobek na granicy minimum 3 tysięcy, z Polski nie wyjechałoby tylu młodych ludzi, wreszcie od koryta zostaliby odsunięci raz na zawsze wszelkiej maści ludzie nie godni sprawowania najwyższych urzędów w Polsce. Cofnęliśmy się przez to ze dwadzieścia lat. Jak można było się spodziewać nie widziałem nikogo z tej naszej szalonej opozycji. Liczyłem jednak, że w obliczu śmierci, chociaż ci mieniący się katolikami będą uczestniczyć w tej ostatniej drodze osoby, którą bądź, co bądź mocno skrzywdzili. Tutaj potrzeba było jednak autentycznej wiary, honoru i zwykłej ludzkiej przyzwoitości. To wielka polityka. Każdy popełnia błędy, ale w trudnych momentach trzeba umieć wznieść się ponad te nasze ludzkie ułomności i pokazać twarz człowieka a nie polityka. Na uroczystości pogrzebowe raczej nie trzeba jakiś specjalnych zaproszeń. Przychodzi każdy, kto czuje prawdziwą i szczerą potrzebę. 

Jak mogę dzisiaj zobaczyć i przeczytać wypowiedzi Pan Wałęsy, to wszystko się samo układa w logiczną całość. Szalona, totalna opozycja wpisuje się w ten obraz niszczenia naszej Ojczyzny i poniżania ludzi (nawet po ich śmierci).  Wszak to ich lider i symbol nocnej zmiany. Ten drugi (od liczenia głosów) także nie miał odwagi stanąć w prawdzie. Oni raczej nigdy nie odpuszczą. To przerażające i smutne. To tyle w tym temacie. Odchodzą wspaniali ludzie, ale wierzę głęboko, że ci, którzy pozostali wypełnią do końca testament Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Premiera Jana Olszewskiego o wolnej, silnej i dumnej Polsce. Są jeszcze starsi doświadczeni politycy, ale i są młode kadry jak chociażby Pan Zbigniew Ziobro, Pan Patryk, Jaki, Pani Małgorzata Wassermann i wielu innych. Oni nie sprzedadzą się dla mamony. Mogę spać spokojnie. Cieszę się, że mogłem tam wczoraj być z innymi tysiącami ludzi z całej Polski.   

   

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz