Nareszcie jakiś cieplejszy wiosenny dzień, więc postanowiłem przy okazji spaceru znaleźć jakieś oznaki tej wiosny, ale nie było ich zbyt wiele. Bardzo zimne dni i noce sprawiły, że przyroda dopiero budzi się z zimowego snu. Wraz z przyrodą obudzili się Prezesi z Krakowa i Warszawy a ten ostatni odniósł się nawet do ostatnich decyzji naszego Rządu w sprawie obostrzeń. Na „sport.interia.pl” czytamy między innymi: „Zbigniew Boniek: Najlepiej uodparniamy się NIE przez lockdown. Oczywiście, że chciałbym, żeby piłka amatorska wróciła jak najszybciej, tak jak w ogóle uprawianie sportu na otwartej przestrzeni. (...) Zostały nam narzucone z góry jakieś wytyczne, których nie potrafię zrozumieć. Skoro gramy na poziomie zawodowym, to uważam, że współzawodnictwo dzieci, młodzieży i amatorów też powinno być dozwolone - powiedział Boniek. Do swojej wypowiedzi sternik PZPN-u dodał jeszcze jeden element, rozszerzając zagadnienie poza futbol. - Jeśli będą jakieś poluzowania, to nie mogą one dotyczyć tylko piłki nożnej, a wszystkich sportów. A wiemy doskonale, że już rywalizacja w sportach halowych, wewnątrz budynku, może grozić zakażeniami. Trzeba mieć odwagę i zezwolić na współzawodnictwo sportowe na otwartej przestrzeni, oczywiście z zachowaniem jakiegoś reżimu. Nie tylko powinno to nastąpić jak najszybciej, ale powinno tak być od początku. Musimy zapewnić dzieciom możliwość ruchu. Pamiętajmy, że najlepiej uodparniamy się nie przez lockdown, tylko przez ruch, słońce, przebywanie na świeżym powietrzu, brak nadwagi”.
No cudownie Panie Prezesie, tylko, że ja o tym co Pan raczy prawić (co łatwo sprawdzić) pisałem już kilka miesięcy temu. Już wtedy należało z całą mocą przekonywać o tym ekipę rządzącą a dzisiaj zapewne kluby nie musiałyby kombinować i narażać się na kolejne wydatki i co gorsze kolejną papierologię. Pewnie nie udałoby się przekonać tych pseudo ekspertów, ale myślę, że Pana Premiera już tak. Prawdopodobnie czekał na taki mocny i stanowczy sygnał ze strony władz piłkarskiego środowiska, że sport na świeżym powietrzu nie stanowi praktycznie żadnego zagrożenia. Tym najbardziej obawiającym się zakażenia powiem jeszcze raz, że zakazić można się niemal wszędzie (we własnym domu, autobusie, szkole, kościele, markecie, kinie, teatrze, basenie, siłowni), ale najmniej na świeżym powietrzu. Można tutaj zacytować opinię naukowców, którzy oceniają możliwość zakażenia na świeżym powietrzu na 0,1 %. Tak czy owak, gratuluję Panom Prezesom z Krakowa czy Warszawy werwy i tej sportowej ikry w działaniu na rzecz małopolskiej i polskiej piłki nożnej. Takie działania są skutkiem fatalnych wyborów władz tak w Warszawie jak i Krakowie. Jeżeli chodzi o Warszawę to sam niestety byłem zwolennikiem zmian, z których to wyszło wielkie nic. Co się zaś tyczy Krakowa, moje zdanie jest ogólnie znane i niezmienne od wielu, wielu lat. Gwoli sprawiedliwości, wyborów dokonała większość, więc trzeba było to przyjąć i tyle w temacie. Mniejszość (do której należę) co najwyżej może lamentować i skamleć z tego powodu, ale to i tak nie ma najmniejszego znaczenia. Oni mają to w głębokim poważaniu.
Już wiemy, że w Małopolsce rozgrywki nie ruszą, co chyba było
do przewidzenia, już po tym słynnym zapisie, że, „Obie grupy IV ligi są
traktowane wspólnie i brak oświadczenia choćby jednego klubu nie
pozwoli na wznowienie rozgrywek”. Dokończenie ich w obecnej formie absolutnie
nie będzie możliwe i już wydziały gier powinny opracować konkretne rozwiązania,
aby nie trzymać klubów w niepewności. Przecież te kluby, którym nie wolno
trenować i rozgrywać meczów kontrolnych nawet po zniesieniu restrykcji muszą
mieć minimum ze dwa tygodnie na jakieś tam przygotowanie do rozgrywek, chociaż
one i tak staną na niemal straconej pozycji wobec tych klubów, które trenują i
grają cały czas. Gra niemal we wszystkie środy amatorskich zespołów? Trudno zatem doszukać się w tym jakiejś logiki a o zasadach
FAIR -PLAY tylko wspominając. Jak czytamy w IV lidze
zachodniej wpłynęło 12 oświadczeń. 1 pismo od klubu, który oświadczył, że
drużyna jest amatorska, nie spełnia wymogów Rozporządzenia Rady Ministrów i nie
posiada zawodników na statusie stypendialnym. Klub będzie gotowy do wznowienia
rozgrywek po zniesieniu obostrzeń a 6 klubów nie przysłało żadnej informacji.
Jak czytamy w IV lidze wschodniej wpłynęło 13 oświadczeń poprawnych oraz 1 pismo od klubu, który oświadczył, że drużyna jest amatorska, nie spełnia wymogów Rozporządzenia Rady Ministrów i nie posiada zawodników na statusie stypendialnym – wszyscy amatorzy oraz 6 klubów nie przysłało żadnej informacji. Wynika z tego, że w obu grupach 14 klubów w ogóle nie trenuje. Czy jednak te „czysto amatorskie” kluby w praktyce nie trenują i nie rozgrywają meczów sparingowych? Zastanawiam się (chyba nie tylko ja), które to kluby. W tarnowskiej Okręgówce sporo klubów wyraziło chęć gry, ale i tutaj większość nie ma żadnego przełożenia. Nasuwa się tylko pytanie do władz Związku, po co takie oficjalne akcje, które od samego początku skazane są na niepowodzenie? Po co ten cały zamęt, robienie nadziei, dokładanie niektórym sporo dodatkowej pracy i wydatków, gdzie z góry wiadomo, że to lipa i ściema mająca jeden cel, zamydlić maluczkim oczy, że władza coś robi. Przecież my daliśmy klubom szansę, z której nie skorzystały, a że to minimum miesiąc za późno?
Panie Henryku, a jakie jest Pana zdanie odnośnie propozycji ufundowania stypendiów dla "wszystkich" małopolskich 4 ligowców złożoną wczoraj przez stowarzyszenie Akademia Unii Tarnów? Czy zaproponowane warunki są ok i powinny być przyjęte?
OdpowiedzUsuńSwoje zdanie wyraziłem już w tekście. Kto chce płacić niech płaci, kto nie to nie a rozgrywki powinny iść pełną parą bez względu na stypendia, naturalnie z zachowaniem reżimu sanitarnego i zdrowego rozsądku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń