W dzisiejsze sobotnie popołudnie
nie było innej opcji jak udział w meczu klasy Okręgowej pomiędzy: MKS Tuchovia
Tuchów- LKS Wolania Wola Rzędzińska. Lidera rozgrywek czekał ciężki bój.
Przynajmniej taką miałem nadzieję. Tuchovia po słabszym początku nabiera
rozpędu i staje się groźna już dla najlepszych zespołów. Ostatnia wygrana na
trudnym terenie w Żabnie tylko to potwierdza. Czy gospodarzom udało się
podtrzymać bardzo dobrą passę? Niestety, tak. Piszę niestety, bo przemawia
przeze mnie patriotyzm lokalny. Tak na poważnie. Gratuluję gospodarzom tego
zwycięstwa, chociaż remis byłby wynikiem sprawiedliwym. Drużynie gości nic
dzisiaj nie chciało wpaść do siatki. Dwa słupki, jedna poprzeczka, gra od 60
minuty w 10 a od bodajże 80 minuty w 9?
W tych okolicznościach remis byłby
bardzo dobrym wynikiem. Powtórzę po raz kolejny. Mnie osobiście ta gra
zawodników z Woli Rzędzińskiej absolutnie nie przekonuje. Jest tam potencjał,
ale to nie przekłada się specjalnie na grę. Zastanawiam się, czy aby niektórzy
zawodnicy nie czują się zbyt wielkimi gwiazdami? Co tam jakaś Okręgówka?
Gospodarze dzisiaj
byli bardzo dobrze ustawieni taktycznie przez trenera. Grali spokojnie, bez
nonszalancji i jakiś większych błędów. Mieli świadomość, że czysto piłkarsko
goście mogą być nieco lepsi i tak też było, ale zupełnie nic z tego nie
wynikało. Trzeba powoli przejść do sędziowania. Od razu muszę powiedzieć, że to
nie moja bajka. Za dużo gwizdka a o żółtych kartkach nawet nie wspominam (było
ich chyba kilkanaście). Sędziowanie to sztuka. Bardzo łatwo można sobie mecz
popsuć. Dać kartkę za wcześnie lub zbyt późno. Nie zareagować na jakiś brutalny
faul i już po sprawie. Zawodnikom i trenerom puszczają nerwy a to już tylko
malutki kroczek od karania żółtymi i czerwonymi kartonikami. Nie wynika z tego,
że sędziowanie było jakieś specjalnie złe. Połowa z tych kartek była na wyraźne
życzenie zawodników. Gdy zawodnik bardzo domaga się żółtej kartki to ją
otrzymuje. Dzisiaj arbiter był konsekwentny w udzielaniu napomnień. Jak już
zaczął to dzielił niemal po równo. Powtórzę na koniec. Zamiast zwalać całą winę
na sędziego, trzeba się uderzyć we własne piersi. To już moja kolejna wizyta w
Tuchowie i kolejna wygrana gospodarzy, chyba wystąpię o jakiś okolicznościowy
medal.
Wolania po raz kolejny pokazała w tym meczu,że nie potrafi przegrywać. Trener oraz kierownik powinni wylądować na trybunach za swoje chamskie zachowanie, wyzwiska w stosunku do arbitrów, kibiców oraz wbiegnięcie na murawę po jednej z decyzji arbitra.Zabrakło tutaj jakiejkolwiek interwencji sędziów.Nawet słownego upomnienia. W początkowych min sędzia pozwolił sobie by zawodnicy gości sędziowali mu mecz. Później ciężko było zapanować nad sytuacją. Za dużo ciągłego tłumaczenia swoich decyzji zamiast ostudzić gorące głowy kartką. Piłkarzom Wolani przydało by się zaś więcej pokory bo wydaje się, że niektórzy zbyt wysoko "noszą głowę".
OdpowiedzUsuńPanie Tomku. Mój komentarz jest w podobnym tonie. Całkowicie się z Panem zgadzam. Mam tylko nadzieję, że zawodnicy,trenerzy i działacze wyciągną z tego jakieś pozytywne wnioski. Już najwyższy czas. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń