W minioną sobotę udałem się do Niecieczy aby z przytupem zakończyć relacje z płyty boiska w 2015 roku. Przytupu żadnego nie było. Nie to jest najgorsze, że gospodarze ten mecz przegrali, bo to akurat jest w sporcie naturalne, ale nie naturalne jest zachowanie się kibiców ( gości ) i cała otoczka z tym związana.
Mnóstwo Policji, służb porządkowych, kontroli. Tak mają wyglądać zawody sportowe? Tak ma wyglądać święto piłkarskie? Kibice Ruchu Chorzów mają ponoć zakaz stadionowy, to po jakie licho jadą na mecz? Teraz już wiem. Robić zadymy. Zauważyłem przy tym jedną rzecz. Kilkudziesięciu osobom z Chorzowa udało się jednak wejść na mecz i co ciekawe oni w ogóle się nim nie interesowali. Innym pozostaje fakt, że nie powinni wejść na stadion. Kupując bilet musiałem podać pesel, więc chyba dosyć łatwo jest zidentyfikować każdego kibica w obecnym systemie informatycznym. Jak nie byłem fanem zamykania stadionów, tak powiem szczerze zdanie zmieniam. Na miejscu Wojewodów zamykał bym stadiony do odwołania, aż sami kibice zwracali by się z prośbą o ich otwarcie deklarując przy tym na piśmie wzięcie odpowiedzialności za utrzymanie porządku na obiekcie. Prezesom klubów jak pokazała sprawa Pana Bednarza w Wiśle Kraków brakuje determinacji, odwagi i konsekwencji w walce z chuligaństwem. Na stadionie i wokół niego nie powinno być ani jednego policjanta. Powinni być tam gdzie są naprawdę potrzebni. Sam mecz do jakiś super emocjonujących nie należał. Jeden ładny strzał sprawę załatwił. Na moment chcę wrócić do meczu poprzedniego. Oglądając kilkakrotnie sytuację po której Pan Kędziora strzelił bramkę Jagiellonii, odnoszę wrażenie ( nie, jestem pewien ), że to nie miało nic wspólnego z duchem Fair-Play. Zawodnik zachował się skandalicznie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jeszcze gorsze było zachowanie się kilku tysięcy kibiców wyrażających ogromną radość po zdobyciu bramki w tak żenujących okolicznościach. Już tak nisko upadliśmy, że nie potrafimy rozróżnić co jest dobre a co złe? Tak sobie pomyślałem, że ta przegrana z Ruchem była taką swoistą karą, niestety bardzo bolesną. Te trzy punkty były bardzo potrzebne. Najbliżsi już przyszłoroczni przeciwnicy do kelnerów nie należą, więc będzie bardzo trudno o punkty. Właściciele Termalici aby myśleć o utrzymaniu już muszą napełniać worek ( wór ) z pieniędzmi aby go w odpowiednim momencie otworzyć. Tak czy owak mecze rozgrywane w takiej scenerii mnie nie interesują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz