Po Warszawie przyszedł czas na Skrzyszów, Śmigno i Wolę Rzędzińską. Do Skrzyszowa przyjechała z nowym szkoleniowcem ekipa „Dunajca” Zbylitowska Góra. Przyjechała i wygrała. Żadna z drużyn nie osiągnęła zdecydowanej przewagi. Był to typowy mecz walki dwóch równorzędnych drużyn.
Gospodarze choć bardzo się starali, to jednak nie ustrzegli się zbyt prostych błędów, które wykorzystali goście i w konsekwencji wygrali zawody. Sędziowanie bez zarzutu. To już norma, że obiekt przygotowany do meczu bardzo dobrze. Czekam jeszcze tylko na trybunę dla kibiców.
W niedzielne przedpołudnie udałem się do Śmigna, aby zobaczyć dobrze ostatnio grającą ekipę gospodarzy z groźną jak miałem przynajmniej przed meczem nadzieję, drużyną z Tuchowa. Nic z tych rzeczy. Gospodarze odprawili gości z pokaźnym bagażem bramek, nie wkładając w ten mecz zbyt wielu sił i umiejętności. Na ławce rezerwowych zawodników ekipy Tuchovii znajdował się trener. Nawet nie miał z kim przez te 90 minut pogadać. Przy okazji rozmawiając z Panem Edziem Marcińcem dowiedziałem się o planach rozbudowy czy modernizacji obiektu. Oby wszystko się udało. Przypominam tylko w tym miejscu o szkoleniu dzieci i młodzieży. Sędziowanie na dobrym poziomie. Murawa dobrze przygotowana do meczu.
Tak na marginesie. W ostatnim tygodniu nastąpił "wysyp" zmian trenerów. Czy to właściwa pora za zmiany szkoleniowców już w końcówce rozgrywek? Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz