Skrzyszów - Żabno

Dogodna pora meczu, nie mówiąc o pięknej pogodzie sprawiła, że znowu stawiłem się w pobliskim Skrzyszowie licząc na kolejny dobry mecz. Nie ukrywam, że przyjechałem zobaczyć w akcji ich dzisiejszego rywala, czyli zespół Polanu Żabno. To wicelider Klasy Okręgowej, więc już samo to niemal gwarantowało widowisko na dobrym poziomie a i gospodarze po ostatnim przegranym pojedynku w Dąbrowie Tarnowskiej na pewno zechcą odzyskać pewność i zdobyć kolejne 3 punkty. Już wiemy, że im się to nie udało i po bardzo dobrym meczu zeszli z boiska pokonani 2:1. Trzeba od razu powiedzieć, że stracili punkty z dobrym przeciwnikiem, który całkiem nieźle zna swoje rzemiosło.  

 

Bardzo dobra pierwsza połowa (1:1) z mnóstwem walki, sytuacji, fauli, pretensji i uwag do siebie, przeciwnika czy sędziego w której to brylowali głównie zawodnicy a jeszcze dokładniej ławka dla zawodników rezerwowych zespołu gości. Druga już nieco słabsza, ale i tak sporo się w niej działo. No właśnie. Trudno zrozumieć zawodników czy trenera zespołu, którego zawodnicy rozgrywają dobre zawody, sędzia prowadzi je niemal bezbłędnie a tu co? Krzyki, pretensje, domaganie się żółtych kartek (dla przeciwnika naturalnie) a sędzia jedyny błąd jaki popełnił to ten, że dużo wcześniej nie zrobił porządku z boksem dla zawodników rezerwowych. Bramkarz gości skądinąd solidna firma kilka razy głośno domaga się kartki i nie rozumiem, dlaczego sędzia mu jej nie pokazał, skoro tak usilnie o nią prosił, stąd moja ocena 8/10. Koledzy sędziowie, bądźcie bardziej wyrozumiali i jak was o coś proszą to nie bądźcie tacy skąpi. Gospodarze również zagrali dzisiaj dobre spotkanie, dużo lepsze niż w Dąbrowie Tarnowskiej, ale i tym razem okazało się to zbyt mało na dobrze dysponowanego przeciwnika. Szkoda, że przyszło im grać w warunkach, gdzie wcześniej uczestniczyli w pogrzebie kolegi (19 lat), ale tak to już jest na tym świecie, że nie znamy dnia ani godziny. Gratulacje dla zawodników obu zespołów za świetne widowisko. 

 

Dlaczego tak się wlecze ten remont obiektu!!!

Na koniec jeszcze coś ciekawego a raczej śmiesznego. Rozbawił mnie jeden z kibiców gości, który już wchodząc na obiekt narzekał, że przyjechał na wiochę i biedny musi oglądać mecz na stojąco, no bo jak nie może być na stadionie trybuny (na większości ich brak). Potem usiadł obok ławki dla zawodników rezerwowych, a gdy asystent liniowy nakazał mu opuścić teren boiska ogromnie się wzburzył. Dostało się asystentowi oj dostało i nawet został przepytany z tabliczki mnożenia (ile jest 2x2). Musi to być jakaś znacząca w mieście Żabnie persona, może nawet jakiś kandydat…